Liczba migrantów w Niemczech gwałtownie rośnie. Przez Polskę wiodą dwa szlaki przerzutowe

Ponad 100 osób dziennie zatrzymuje niemiecka policja tuż przy granicy w Polską. Większość z nich to migranci, którzy przedostali się z Białorusi lub wybrali szlak bałkański. Czasem funkcjonariusze zatrzymują także przemytników. Niemieckie władze nie mają wątpliwości, że migrantów będzie przybywać, a kanclerz Niemiec mówi o konkretnych działaniach, które trzeba podjąć.
Zobacz wideo Dotowanie energii musi zostać skierowane w stronę najbardziej potrzebujących

O sytuacji na granicy Polski i Niemiec z perspektywy niemieckiej policji napisała Wirtualna Polska, która dokładnie relacjonuje działania służb w pobliżu miasta Forst, które leży tuż przy granicy z Polską i liczy prawie 20 tysięcy mieszkańców. Od położonego na północy zachód Berlina dzieli je 150 kilometrów. Jeden z policjantów, Jens Schobranski, opowiada, że zwykle o grupach migrantów przemycanych samochodami policję informują mieszkańcy. Czasem migranci stoją po prostu przy drodze, w kilkuosobowych grupach, tam, gdzie zostawią ich przemytnicy. - Najpierw prześwietlamy ich tożsamość, co często jest utrudnione, bo osoby docierające do Niemiec szlakiem bałkańskim zazwyczaj nie mają ze sobą dokumentów. Co najwyżej mają zdjęcia dokumentów w telefonach - tłumaczy w rozmowie z portalem. 

Liczba migrantów w Niemczech gwałtownie rośnie. Przez Polskę wiodą dwa szlaki

Niemiecka policja podkreśla, że migrant może ubiegać się o azyl w pierwszym bezpiecznym kraju, którego granicę przekroczył, a nie w wybranym przez siebie kraju. Oznacza to, że jeśli na podstawie odcisków palców służby znajdą daną osobę w bazie i zobaczą, że wcześniej miała już do czynienia z funkcjonariuszami innych państw, to wtedy na przykład Niemcy zgłaszają się do Polski lub innego kraju z trasy, którą migrant przebył, i tam go odsyłają. Migranci idą przez Polskę szlakiem bałkańskim oraz przedostają się z Białorusi. Jafar, jeden z Syryjczyków, którego cytuje portal, relacjonował: "Do Niemiec dotarłem 3 lipca. W drogę wyruszyłem z Libanu, przez Zjednoczone Emiraty Arabskie, Białoruś i Polskę. Płot przeszedłem po drabinie. Na Białorusi było bardzo źle, chcieli nas tam zabić. A Polacy odwracali się i tylko udawali, że nas nie widzą"

Niemiecka policja nie opublikowała jeszcze oficjalnych danych dotyczących migracji w ostatnich dwóch miesiącach, jednak niemiecka media szacują, że w lipcu było to prawie 11 tysięcy osób, które nielegalnie przekroczyły granicę, a w sierpniu - około 15 tysięcy. Służby spodziewają się kolejnego rekordu we wrześniu - informuje WP. Władzy krajów związkowych, które graniczą z Polską, Brandenburgii i Saksonii, otwarcie apelują do rządu w Berlinie o natychmiastowe działanie i reakcję na pogarszającą się sytuację migracyjną. Szef MSW Saksonii Armin Schuster mówi o "prawdziwym kryzysie migracyjnym". W landzie rozpoczęto zintensyfikowane kontrole na własną rękę.

Burmistrz Frankfurtu nad Odrą René Wilke jest bardziej sceptyczny. W kontekście ewentualnego przywrócenia kontroli na granicach przestrzega, że to skomplikuje życie Polaków i Niemców. - Polacy dojeżdżają do pracy w Niemczech. A Niemcy tankują i robią zakupy w Słubicach. Kolejki na granicy sparaliżowałyby pracę wielu zakładów w Niemczech, w tym m.in. fabryki Tesli - podkreśla burmistrz Frankfurtu. - Ile zyskalibyśmy krótkoterminowo w porównaniu do strat długoterminowych? - pyta.

Kanclerz Niemiec zaapelował o wyjaśnienie nieprawidłowości w wydawaniu wiz w Polsce

Kanclerz Niemiec Olaf Scholz zaapelował o wyjaśnienie ewentualnych nieprawidłowości w wydawaniu wiz przez Polskę. Jak podaje agencja DPA, szef niemieckiego rządu zwrócił uwagę, że konieczne może stać się "podjęcie dalszych środków na granicach, na przykład na granicy z Polską". "Nie chciałbym, żeby Polska po prostu zbagatelizowała sprawę. Będziemy nadal dalej dyskutować na temat naszej polityki azylowej. Moim zdaniem każdy, kto przyjeżdża do Polski, powinien być tam rejestrowany i tam przechodzić procedurę azylową" - powiedział kanclerz Niemiec Olaf Scholz.

O możliwości przywrócenia tymczasowych kontroli na granicach z Polską i Czechami mówiła również ministerka spraw wewnętrznych Niemiec Nancy Feser. W wywiadzie dla "Die Welt" uznała celowość wprowadzenia takich kontroli w celu zwalczania nielegalnej migracji. "Moim zdaniem jest to szansa na bardziej agresywną walkę z przemytem ludzi. Taka dodatkowa kontrola powinna być połączona z obserwacją w całej strefie przygranicznej. W tym celu już znacząco zwiększyliśmy obecność policji federalnej na granicach z Polską i Czechami" - oceniła szefowa niemieckiego MSZ. Wyraziła również nadzieję, że pomimo sporów kraje Unii Europejskiej porozumieją się w sprawie mechanizmu relokacji uchodźców.

Szef MSZ Polski: Apeluję do kanclerza Niemiec o respektowanie suwerenności Polski

Minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau w imię dobrych stosunków dwustronnych zaapelował do kanclerza Niemiec Olafa Scholza o respektowanie suwerenności Polski i powstrzymanie się od oświadczeń szkodzących naszym wzajemnym relacjom. Jak podkreślił we wpisie na portalu X, ostatnie wypowiedzi niemieckiego polityka wskazują na próbę ingerencji w wewnętrzne sprawy państwa polskiego i toczącą się kampanię wyborczą w naszym kraju. Chodzi o przemówienie kanclerza Niemiec Olafa Scholza na wiecu swojej partii SPD w Norymberdze. Niemiecki polityk opowiedział się za ściślejszą kontrolą nielegalnej migracji i zapowiedział podjęcie konkretnych kroków, a, jak napisała agencja DPA, "zaapelował o wyjaśnienie ewentualnych nieprawidłowości w wydawaniu wiz przez Polskę".

***

Więcej o: