Zacharowa skomentowała słowa Andrzeja Dudy: Nigdy tak bardzo się z nim nie zgadzałam

Rosja wyraźnie wykorzystuje napięcie, jakie pojawiło się na linii Polska - Ukraina w związku z embargiem na zboże. "Nigdy tak bardzo nie zgadzałam się z Dudą, jak po tej wypowiedzi" - napisała rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa. W swoim wpisie w mediach społecznościowych naczelna propagandystka Kremla odniosła się do wypowiedzi polskiego prezydenta, w której Andrzej Duda porównał Ukrainę do tonącego człowieka.

Po wtorkowej Debacie Generalnej 78. sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ w Nowym Jorku prezydent Andrzej Duda wziął udział w krótkim briefingu prasowym, w trakcie którego odniósł się do kwestii nałożonego przez polskie władze embarga na ukraińskie zboże. Słowa polskiego prezydenta skomentowała w mediach społecznościowych rzeczniczka rosyjskiego MSZ

Zobacz wideo Czy to koniec przyjaźni Dudy i Zełenskiego? Duda porównał Ukrainę do "tonącego, który brzytwy się chwyta"

Zacharowa o słowach Andrzeja Dudy: Nigdy tak bardzo się z nim nie zgadzałam

W początkowej części swojego wpisu na Telegramie przedstawicielka rosyjskiego resortu spraw zagranicznych przypomniała słowa polskiego prezydenta. "Prezydent RP Andrzej Duda o kijowskim reżimie: 'Porównałbym go do czegoś w rodzaju topielca.... Tonący jest bardzo niebezpieczny, bo może wciągnąć w głębinę.... Może po prostu utopić ratownika" - cytowała Maria Zacharowa. 

"Nigdy tak bardzo nie zgadzałam się z Dudą, jak po tej wypowiedzi. Brakuje małego, ale bardzo ważnego doprecyzowania. Do rzucenia Ukrainy na głęboką wodę przyczyniła się także oficjalnie Warszawa, która regularnie uczestniczy w zmianach ustrojowych w tym kraju. A żeby ukraiński sąsiad nie wypłynął na powierzchnię, całe NATO, w tym polskie władze, przywiązują mu do nóg coś cięższego: pociski, drony, czołgi" - kontynuowała swój propagandowy przekaz. Na koniec, nadal posługując się metaforą tonącego człowieka, stwierdziła, że "z takimi 'ratownikami' interes tonącego to ściema, ale reguły gry należało wyjaśnić na brzegu". 

Napięcie na linii Polska-Ukraina. Andrzej Duda odpowiada Wołodymyrowi Zełenskiemu

Podczas forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ Wołodymyr Zełenski skrytykował Polskę za wprowadzenie i przedłużenie embarga na ukraińskie zboże. - Ciężko pracujemy nad zachowaniem szlaków lądowych dla eksportu zboża. I niepokojące jest to, jak niektórzy w Europie, niektórzy nasi przyjaciele w Europie, odgrywają w teatrze politycznym solidarność, robiąc thriller ze zbożem. Może się wydawać, że odgrywają własną rolę, ale w rzeczywistości pomagają przygotowywać scenę dla moskiewskiego aktora - stwierdził Zełenski. 

Słowa ukraińskiego prezydenta po zakończonej debacie skomentował w rozmowie z dziennikarzami Andrzej Duda. - Polska nie zamknęła granic dla ukraińskiego zboża. Polska realizuje ustalenia, które podjęła także z Ukrainą, że stworzymy korytarze transportowe. Te korytarze transportowe zostały stworzone i dzięki tym korytarzom jest transportowane poprzez Polskę w tej chwili dwa razy więcej zboża, niż działo się to w lutym czy marcu tego roku. To jest niewątpliwy dobry i korzystny dla sytuacji Ukrainy efekt także naszych działań - mówił Duda. - Natomiast oczywistą sprawą jest, że bronimy interesów naszych rolników. Oczywiście, że najłatwiej jest sprzedać zboże w Polsce, bo to jest najbliższy rynek - podkreslił polski prezydent. Zaznaczył przy tym, że "dobrze byłoby, żeby Ukraina pamiętała o tym, że otrzymuje od nas pomoc i pamiętała o tym, że to my jesteśmy krajem tranzytowym również do Ukrainy". 

- Mamy trochę do czynienia jak z tonącym. My jesteśmy tym, który ratuje. (...) Człowiek tonący jest niesłychanie niebezpieczny, ponieważ może pociągnąć w głębiny. Ma siłę niewyobrażalną na skutek obawy osobistej, wpływu adrenaliny i może po prostu utopić ratującego. Chwyta się wszystkiego. Mówi się przecież w przysłowiu: tonący brzytwy się chwyta. (...) Trochę to jest taka sytuacja jak dzisiaj między Polską a Ukrainą. Ukraina jest pod napaścią rosyjską, bez wątpienia jest w bardzo trudnej sytuacji. Chwyta się wszystkiego, czego się da - stwierdził Andrzej Duda. Dodał, że "musimy tak działać, żeby się obronić przed uczynieniem nam szkody przez tonącego". - Bo jak tonący doprowadzi do szkody i nas utopi, to nie dostanie pomocy. W związku z powyższym to my musimy pilnować tutaj swoich interesów. To jest przede wszystkim nasz obowiązek i będziemy to robili skutecznie i zdecydowanie - podsumował.

Więcej o: