"W ostatnich dniach polska opinia publiczna została zbulwersowana nieoficjalnymi informacjami o wydawaniu przez polskie instytucje rządowe, w tym placówki konsularne, setek tysięcy wiz i pozwoleń na pracę dla osób spoza Europy. Odpowiedzialny Wiceminister Spraw Zagranicznych został zdymisjonowany w trybie natychmiastowym, ale bez podania do wiadomości publicznej przyczyny dymisji. W związku z trwającymi działaniami służb specjalnych polskie społeczeństwo jest pozbawione wiarygodnej informacji" - piszą w liście Marek Belka, Włodzimierz Cimoszewicz oraz Leszek Miller.
Europosłowie zwrócili się do Ursuli von der Leyen z trzema pytaniami:
Pod koniec sierpnia Centralne Biuro Antykorupcyjne weszło do Ministerstwa Spraw Zewnętrznych, a ówczesny wiceszef resortu Piotr Wawrzyk został zdymisjonowany. Stanowisko stracił wówczas także dyrektor departamentu konsularnego Michał Jakubowski. Według Onetu Piotr Wawrzyk został zdymisjonowany i usunięty z list wyborczych, ponieważ "pomógł swoim współpracownikom stworzyć nielegalny kanał przerzutu imigrantów z Azji i Afryki przez Europę do Stanów Zjednoczonych".
15 września MSZ wydało krótki komunikat, w którym poinformowało o zwolnieniu dyrektora biura prawnego i zarządzania zgodnością MSZ Jakuba Osajdy. Zapowiedziano także przeprowadzenie nadzwyczajnej kontroli i audytu w departamencie konsularnym Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz wszystkich placówkach konsularnych RP.
Jednak oświadczenie MSZ o kontroli miało "chwilowo uspokoić nastroje, ale minister Rau nie poczuwa się do politycznej odpowiedzialności, co wprost powiedział podczas wizyty w USA " - przekazał informator Wirtualnej Polski ze źródeł dyplomatycznych. To sam źródło podaje, że zapowiedź "nadzwyczajnej kontroli" ma charakter pozorowany i propagandowy: - Nie ma żadnych szans, żeby takie kontrole odbyły się przed końcem roku, tym bardziej przed wyborami. Obecnie w resorcie jest około czterdziestu audytorów, którzy byliby w stanie je prowadzić. Nie widzę możliwości, żeby tę zapowiedź udało się spełnić w przewidywalnym czasie. Dla ludzi w MSZ jasne jest, że nic z tego nie wyjdzie.