Były prezydent USA George W. Bush wspominał spotkanie z Prigożynem. "Wiem tylko, że przeżyłem"

Podczas konferencji w Kijowie George W. Bush przyznał, że śmierć Jewgienija Prigożyna nie była dla niego zaskoczeniem. Byłego prezydenta Stanów Zjednoczonych zszokowała jednak niedawno odnaleziona fotografia. Na zdjęciu z 2006 roku polityk odkrył, że w trakcie ówczesnego spotkania z prezydentem Rosji obsługiwał go sam "kucharz Putina". - Wiem tylko, że przeżyłem - skwitował Bush.

George W. Bush uczestniczył w weekendowej konferencji Yalta European Strategy (YES) zorganizowanej w Kijowie. W trakcie przemówienia byłego prezydenta Stanów Zjednoczonych w jego kierunku padło pytanie, czy śmierć szefa Grupy Wagnera w katastrofie lotniczej była dla niego szokująca. Bush bez chwili zawahania odpowiedział, że nie. Wspomniał jednak o innym zdarzeniu związanym z Prigożynem, które wyjątkowo go zaskoczyło. 

Zobacz wideo Czy PiS powinien uprawiać politykę opartą na strachu przed Niemcami?

Bush o spotkaniu Prigożyna: Wiem tylko, że przeżyłem

- Zszokowało mnie to, że widziałem zdjęcie ze szczytu G8 w Petersburgu, gdzie Prigożyn był osobą serwującą mi posiłki - poinformował uczestników konferencji Bush. Zdjęcie, o którym mówił były prezydent USA, pochodzi z 2006 roku. Zostało wykonane podczas spotkania Władimira Putina i Georga W. Busha w ramach 32. szczytu G8 w Petersburgu. W trakcie szczytu przywódcy krajów rozmawiali m.in. o możliwości przystąpienia Rosji do Światowej Organizacji Handlu. Oprócz prezydentów i ich małżonek na fotografii znajdował się także Jewgienij Prigożyn, który osobiście obsługiwał Busha. 

Ówczesny prezydent USA podkreślił, że nie pamięta spotkania z założycielem Grupy Wagnera, do którego doszło 17 lat temu. - On był szefem kuchni. Wiem tylko, że przeżyłem - zażartował. W trakcie konferencji poruszył także temat inwazji Rosji na Ukrainę. Jego zdaniem ta wojna nie jest "ostatnim krokiem Putina" - On chce mieć wielkie imperium. Nadszedł czas, by go powstrzymać - podkreślił polityk. W swoim przemówieniu odniósł się także do Wołodymyra Zełenskiego, którego nazwał "Winstonem Churchillem XXI wieku".

"Kucharz Putina" zginął w katastrofie lotniczej

W latach 90. Jewgienij Prigożyn prowadził w Petersburgu odnoszące ogromne sukcesy restauracje. Władimir Putin, będący wówczas zastępcą mera miasta, często odwiedzał jego lokale. Po dojściu rosyjskiego przywódcy do władzy, rozpoczęła się współpraca między prezydentem a Prigożynem. W ten sposób firma cateringowa "kucharza Putina" zawarła kontrakty m.in. ze szkołami i z wojskiem.

Mężczyźni stali się ogromnymi sojusznikami. Jewgienij Prigożyn założył Grupę Wagnera, ściśle kontrolowaną przez Kreml. Z czasem jednak szef najemników zaczął coraz bardziej potępiać m.in. sposób działania rosyjskiego Ministerstwa Obrony. W czerwcu 2023 roku doszło do "marszu na Moskwę", w trakcie którego wagnerowcy wkroczyli do położonego na południu Rosji miasta Rostów nad Donem. Tam zajęli kwaterę główną wojska i zapowiedzieli dalsze kierowanie się na Moskwę. Kreml za wszelką cenę starał się stłumić bunt, skutkiem czego było podpisane porozumienie. Układ zakładał m.in. wyjazd Prigożyna do Białorusi.

23 sierpnia doszło do katastrofy lotniczej prywatnego odrzutowca Embraer Legacy 600, należącego do "kucharza Putina". Samolot rozbił się w pobliżu wsi Kużekino w obwodzie twerskim. Rosyjskie ministerstwo ds. sytuacji nadzwyczajnych poinformowało, że zginęły wszystkie osoby, które były na pokładzie, w tym m.in. szef Grupy Wagnera. 

Więcej o: