Burza pojawiła się w niedzielę po południu w miejscowościach nadmorskich Libii, w tym Bengazi - drugim największym pod względem wielkości miastem w kraju. Ekstremalne warunki pogodowe występują w regionie płaskowyżu Al-Dżabal al-Achdar, a także między innymi w miastach Al-Mardż i Darna.
- Odnotowaliśmy co najmniej 150 zgonów w wyniku zawalenia się budynków. Sytuacja jest naprawdę katastrofalna - powiedział agencji Reuters Kais Fhakeri z Czerwonego Półksiężyca. Przewiduje się, że w najbliższym czasie liczba ofiar ekstremalnych warunków pogodowych może się zwiększyć. Według szacunków może to być nawet 250 osób. Dokładna liczba będzie znana po odnalezieniu wszystkich zaginionych.
Tymczasem lokalne władze na wschodzie Libii podały, że w Dernie prawdopodobnie zginęło ok. 2000 osób. Miejscowe media informują, że sytuacja w mieście jest katastrofalna - miasto jest odcięte, nie ma elektryczności i komunikacji. Darna została uznana za strefę klęski żywiołowej.
Danych wschodniej administracji nie da się jednak potwierdzić - zauważa Reuters. Libia jest podzielona pomiędzy nieprzyjazne sobie zachodnią i wschodnią administrację.
- Zdołałem uciec z rodziną - relacjonował Reutersowi mieszkaniec Saleh al-Obaidi, dodając, że okoliczne domy zawaliły się. - Ludzie spali, a gdy się obudzili, zastali swoje domy otoczone wodą - wspominał. Trwa akcja poszukiwawczo-ratownicza. Władze ogłosiły stan nadzwyczajny, zamykając szkoły i sklepy oraz wprowadzając godzinę policyjną.
Powodzie spowodowały w Libii znaczne straty materialne. Zamknięto cztery porty naftowe. Rząd ogłosił trzydniową żałobę narodową. Do zachowania szczególnej ostrożności wezwały też władze Egiptu, w kierunku którego zmierza śmiercionośna burza.