Rosja. Rodzina Prigożyna spiera się o jego majątek? "Córki otrzymały znacznie mniej"

Według zagranicznych mediów w rodzinie Jewgienija Prigożyna wybuchnął konflikt związany z testamentem zmarłego szefa wagnerowców. "Uważa się, że pozostawił większość swojego majątku synowi, podczas gdy jego córki otrzymały znacznie mniej" - pisze "Nowaja Gazieta".

Jak podaje "Nowaja Gazieta", w Petersburgu została zarejestrowana "sprawa spadkowa związana z majątkiem należącym do osoby o tym samym nazwisku i danych osobowych co Jewgienij Prigożyn". Między rodziną zmarłego szefa wagerowców miał wybuchnąć konflikt.

Zobacz wideo Statek wycieczkowy z Rosjanami przywitany protestem w gruzińskim porcie

Rosja. Konflikt wśród bliskich Prigożyna? "Może przerodzić się w przedłużające się walki"

"Doniesienia medialne twierdzą, że między członkami rodziny Prigożyna rozwinął się konflikt dotyczący treści testamentu zmarłego założyciela Wagnera. Uważa się, że Prigożyn pozostawił większość swojego majątku synowi, podczas gdy jego córki otrzymały znacznie mniej" - czytamy. Jak czytamy, Pawło Prigożyn jest właścicielem centrum biznesowego oraz dwóch innych firm w Petersburgu. Córka Polina wraz z matką jest właścicielką miejskiego Muzeum Czekolady, natomiast Weronika jest właścicielką hotelu w centrum Petersburga. Ostatnia z kobiet jako jedyna nie została objęta międzynarodowymi sankcjami

Tymczasem niezależny kanał na Telegramie Czeka-OGPU twierdzi, że "konflikt wewnątrzrodzinny, który już się rozpoczął, może przerodzić się w długotrwałe się walki". - Cały biznes, wszystkie firmy, cały majątek, z wyjątkiem kilku przedmiotów pozostawionych jego córkom, trafił do Pawła. (On - red.) ogłosił się następcą Jewgienija Prigożyna we wszystkim. Ale, szczerze mówiąc, Pawło jest pod wpływem pewnych osób i trudno nazwać go niezależną wartością - twierdzi źródło, na które powołuje się kanał. 

Jewgienij Prigożyn nie żyje. Rodziny załogi jego samolotu miały otrzymać odszkodowanie

Czeka-OGPU podaje także, że przedstawiciele grupy Wagnera mieli spotkać się z krewnymi zabitych członków załogi samolotu Prigożyna, który rozbił się 23 sierpnia. Każda z rodzin miała otrzymać odszkodowanie w wysokości 5 milionów rubli (ok. 220 tys. zł).

"Sugeruje to, że u Wagnera nie ma najmniejszych wątpliwości, że katastrofa samolotu nie była winą pilotów. Tego samego nie można powiedzieć o oficjalnym śledztwie w sprawie tragedii. Według Czeka-OGPU śledczy Komitetu Śledczego pilnie szukają błędów w działaniach załogi i organizatorów lotów szefa Wagnera, MNT Aero Airlines". 

Więcej o: