W drugiej połowie sierpnia Centrum Globalnej Interakcji Departamentu Stanu USA opublikowało artykuł "Wojna Kremla z ukraińskimi dziećmi". "Od 24 lutego 2022 roku, kiedy Kreml rozpoczął inwazję na Ukrainę na pełną skalę, próbując obalić demokratycznie wybrany rząd w Kijowie, członkowie sił rosyjskich popełnili liczne udokumentowane na arenie międzynarodowej zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości w Ukrainie, w tym przeciwko ukraińskim dzieciom" - między innymi takie wnioski czytamy w tekście. We wtorek (5 września) rzeczniczka Ministerstwa Spraw Zagranicznych Rosji Maria Zacharowa zareagowała na publikację.
"Jest to zestaw absurdalnych oskarżeń przeciwko Rosji w sprawach 'dziecięcych'. Używa zwrotów i wyrażeń, takich jak 'przymusowa deportacja', 'filtracja', 'reedukacja' i tak dalej. Ten materiał jest najgorszą podróbką w stylu Goebbelsa. Produkują takie rzeczy dosłownie każdego dnia, ale ten się wyróżnia" - stwierdziła Zacharowa w komentarzu opublikowanym na Telegramie. Jej zdaniem taka narracja miałaby rzekomo uzasadnić dostawy broni do Ukrainy i "jakoś wybielić to, co robi Zełenski".
Rzeczniczka rosyjskiego MSZ powiela w swoim komentarzu propagandę Kremla. Twierdzi m.in., że brakuje "prawdziwych dowodów 'okrucieństw' rosyjskich żołnierzy", a międzynarodowe prawo humanitarne łamią w rzeczywistości Siły Zbrojne Ukrainy. "Zachodni i kijowscy propagandyści wymyślają takie niskie, straszne, straszne materiały, otwarcie kłamią, rozpowszechniają je jako materiał faktyczny" - snuje rozważania Zacharowa.
"Rosja nigdy nie ukrywała swoich działań w interesie ukraińskich dzieci, które trafiły na nasze terytorium. W imieniu prezydenta Rosji główne prace w tej dziedzinie wykonuje Rzecznik Praw Dziecka przy Prezydent Federacji Rosyjskiej Marii Lwowej-Biełowej" - czytamy dalej.
Kijów jeszcze w kwietniu ubiegłego roku alarmował, że Rosja przymusowo wywozi dzieci z Ukrainy i poddaje je przymusowej nauce języka rosyjskiego. W lutym tego roku Instytut Studiów nad Wojną pisał, że Władimir Putin przyznał się do tego podczas spotkania z Marią Lwową-Bełową, rosyjską komisarką ds. praw dzieci. Przywódca Rosji stwierdził wówczas, że liczba wniosków o adopcję dzieci z Doniecka, Ługańska, Zaporoża i Chersonia znacząco wzrosła, Lwowa-Bełowa przyznała natomiast, że sama adoptowała dziecko z Mariupola.
We wspomnianym dokumencie opublikowanym przez Departament Stanu USA pisze, że "Kreml wydaje się zdeterminowany, aby wymazać istnienie Ukrainy jako państwa, próbując okraść ją z przyszłości. Coraz więcej dowodów pokazuje, że Rosja wykorzystuje przymusowe przesiedlenia, reedukację, a w niektórych przypadkach adopcję ukraińskich dzieci jako kluczowe elementy swoich systematycznych wysiłków na rzecz stłumienia tożsamości, historii i kultury Ukrainy". Według szacunków deportowanych zostało co najmniej prawie 20 tys. ukraińskich dzieci, z czego do 1 sierpnia 2023 r. Ukraina odesłała do domu 395 z nich. Sami Rosjanie twierdzą natomiast, że "ewakuowali" z Ukrainy ponad 700 tys. dzieci.