W zamachu na WTC zginęli też Polacy. Kim byli? "Czekam na ewakuację, nie martwcie się"

W zamachu na World Trade Center zginęło prawie trzy tysiące osób, a kolejne tysiące zmarły w następnych latach w wyniku narażenia na pył w Strefie Zero. W chwili ataku w obu wieżach WTC znajdowali się także Polacy. Ośmiorgu z nich nie udało się już wrócić do domu.

11 września 2001 roku uprowadzone przez terrorystów z Al-Kai'dy pasażerskie samoloty uderzyły w wieże World Trade Center w Nowym Jorku oraz w Pentagon. W zamachu zginęły prawie trzy tysiące osób. Wśród nich było kilkoro Polaków. Wiele osób zmarło natomiast w późniejszych latach w wyniku wdychania trującego azbestu, który unosił się w powietrzu po zawaleniu budynków. 

Zobacz wideo Zamach terrorystyczny, który na zawsze zmienił oblicze świata

22. rocznica zamachu terrorystycznego na World Trade Center. Zginęły tysiące osób

Choć nie sposób dokładnie policzyć zmarłych w wyniku zamachu, oficjalna liczba została ustalona na 2977 osób, wyłączając 19 terrorystów. Wśród zmarłych było wielu przedstawicieli służb - 343 nowojorskich strażaków, 243 funkcjonariuszy NYPD. Do identyfikacji ofiar masowo posłużono się badaniami materiału genetycznego. 

Portal medyczny mesothelioma.com podaje, że kolejne 5380 osób zginęło w ciągu 20 lat po ataku w wyniku narażenia na pył w Strefie Zero. Wiele osób do tej pory zmaga się ze skutkami zdrowotnymi. - Dziesiątki tysięcy z nas choruje w wyniku narażenia na toksyny po zamachu na World Trade Center. Mamy choroby układu oddechowego, zespół stresu pourazowego, choroby żołądkowo-jelitowe, wszelkie rodzaje raka - mówił w 2010 roku w rozmowie z "Daily Mail" 41-letni wówczas David Miller, który podczas ataku służył w Gwardii Armii Nowego Jorku. Dziewięć lat później mężczyzna cierpiał na "raka głowy, szyi i skóry, przewlekłą obturacyjną chorobę płuc, zespół stresu pourazowego i międzybłoniaka, nieuleczalnego raka płuc wywoływanego przez azbest". Mężczyzna spędził w Strefie Zero dwa tygodnie. Szacunki wskazują jednak, że na działanie śmiercionośnego azbestu mogło być narażonych ok. 400 tys. osób.

Zamach na WTC. W ataku zginęli także Polacy

Według portalu britishpoles.uk w zamachach z 11 września zginęło ośmioro Polaków, którzy pracowali w wieżowcach. Byli to: Maria Jakubiak, Dorota Kopiczko, Jan Maciejewski, Łukasz Milewski, Anna Piętkiewicz-DeBin, Józef Piskadło, Gina Sztejnberg oraz Norbert Szurkowski. Osób o polsko brzmiących nazwiskach było o wiele więcej, jednak w statystykach brane było pod uwagę miejsce urodzenia ofiar.

Maria Jakubiak pracowała jako księgowa w firmie Marsh & McLennan na 93. piętrze wieży północnej. W chwili ataku miała 40 lat, pochodziła z opolskiej wsi Błota (gmina Lubsza), osierociła trójkę dzieci. Jak czytamy, kobieta niecały miesiąc przed zamachem przeżyła zerwanie się windy w wieżowcu. Z 78. piętra dźwig spadł na 32. Żadnej z osób w środku nic się nie stało, pani Maria po zdarzeniu wzięła jednak kilka dni wolnego, by ochłonąć. Kilka dni po powrocie do pracy zginęła w ataku.

Dorota Kopiczko także pracowała jako księgowa w firmie Marsh & McLennan. W chwili zdarzenia przebywała na 100. piętrze wieży północnej. Kobieta źle się czuła, tego dnia zastanawiała się, czy w ogóle pójść do pracy, zdecydowała się jednak przyjść, by załatwić ważne sprawy. Jej matka wspominała w rozmowie z "Gazetą Krakowską", że pani Dorota feralnego dnia pojechała do pracy dużo wcześniej niż zazwyczaj. Pracę zaczynała zwykle o 9, samolot American Airlines uderzył w wieżę o godzinie 8:46. W chwili zdarzenia kobieta miała 26 lat, pochodziła z Augustowa. 

Jan Maciejewski pracował jako kelner w restauracji Windows of the World na 107. piętrze wieży północnej WTC. Mężczyzna przeżył uderzenie samolotu w wieżowiec, o czym poinformował telefonicznie żonę. "Jestem na 107. piętrze, czekam na ewakuację. Nie martwcie się" - to miały być jego ostatnie słowa, jak cytuje nasze.fm. Niestety mężczyźnie nie udało się ewakuować. 37-latek w dniu ataku miał przebywać na urlopie, ale skrócił go na prośbę menedżera restauracji. Pochodził ze Zduńskiej Woli.

Łukasz Milewski pracował w kawiarni na 101. piętrze wieży północnej zaledwie od dwóch miesięcy, w ten sposób chciał zarobić na studia w Polsce. Miał 21 lat, pochodził z Suwałk. Do ojczyzny planował wrócić pod koniec września. 

Anna Piętkiewicz-De Bin pracowała jako sekretarka w dziale prawnym firmy Cantor Fitzgerald na 103. piętrze wieży północnej. Do Stanów Zjednoczonych przeprowadziła się w wieku 14 lat razem z ojcem i babcią, kilka miesięcy później dołączyła do nich reszta rodziny. Pani Anna w chwili ataku miała 30 lat, urodziła się w Ełku.

Józef Piskadło pracował jako stolarz w ABM Industries. W chwili ataku mężczyzna był uwięziony na klatce schodowej na 103. piętrze  wieży południowej. Jak czytamy, prawdopodobnie był w tym czasie w drodze na 107. piętro do restauracji Windows of the World, gdzie miał wykonać zleconą pracę. Pan Józef po uderzeniu pierwszego samolotu zadzwonił pod numer alarmowy. Zginął, próbując wydostać się z budynku. Miał 48 lat, urodził się w Żaganiu, do Stanów emigrował z rodziną w wieku dziewięciu lat, osierocił troje dzieci. Mężczyzna przeżył także atak terrorystyczny na WTC w 1993 roku. 

Gina Sztejnberg pracowała jako konsultantka tworzenia baz danych w Marsh & McLennan na 96. piętrze wieży północnej. Urodziła się we Wrocławiu, w rodzinie, której udało się uratować z Holokaustu. Do Stanów wyjechała wraz z bliskimi w roku 1960. W chwili ataku miała 52 lata, osierociła dwoje dzieci.

Norbert Szurkowski prowadził firmę, w chwili ataku wykonywał zleconą pracę tapicerską w biurze Cantor Fitzgerald na 104. piętrze wieży północnej. - To była szybka robota: tata miał tam być tylko przez dwie godziny, od 7 do 9 rano. Nigdy wcześniej nie był w tym budynku - wspominała córka mężczyzny, jak cytuje Onet. Był synem polskiego kolarza Ryszarda Szurkowskiego. W chwili zamachu miał 31 lat, osierocił córkę, druga urodziła się już po jego śmierci.

W zamachu na WTC zginęło także pięciu funkcjonariuszy z polskimi korzeniami. Byli to detektywi Traci L. Tack-Czajkowski, Stephen T. Kubinski, Kevin A. Czartoryski oraz policjanci Robert W. Kaminski i Richard Jakubowsky.

Więcej o: