Australijscy policjanci badają okoliczności zdarzenia z udziałem ośmiolatka, który zranił się igłą od strzykawki, korzystając z publicznej toalety. Przedstawiciel policji nazwał incydent "niepokojącym" i poinformował o wstępnych ustaleniach funkcjonariuszy.
Jak poinformował portal abc.net.au, 27 sierpnia ośmiolatek poszedł do ubikacji w parku na terenie miejscowości Port Macquarie w stanie Nowa Południowa Walia. Chłopiec ukłuł się w rękę igłą, która była zawinięta w rolkę papieru toaletowego. Ośmiolatek został zabrany do miejscowego szpitala.
W parku, gdzie doszło do incydentu, często przebywają dzieci, które korzystają ze znajdującego się tam boiska piłkarskiego oraz torów przeznaczonych do jazdy na rowerze. Funkcjonariusze postanowili zwiększyć liczbę patroli policyjnych w okolicy, aby skuteczniej zapobiegać podobnym zdarzeniom.
Przedstawiciel lokalnej policji przyznał, że w Port Macquarie doszło do "niepokojącego incydentu". Policjant powiedział, że na obecnym etapie śledztwa nie można stwierdzić, czy igłę od strzykawki celowo pozostawiono w toalecie. Zdaniem funkcjonariusza wiele wskazuje jednak na to, że zdarzenie miało przypadkowy charakter i nie jest ono związane z problemem używania narkotyków.
Policjant zaznaczył przy tym, że nieprawidłowe pozbycie się igły może zostać zakwalifikowane jako przestępstwo, za które grozi kara do siedmiu lat pozbawienia wolności. Zalecił również zachowanie szczególnej ostrożności podczas korzystania z publicznych toalet.