W Tajlandii znaleziono rzadko spotykany gatunek ślimaka morskiego. Glaucus atlanticus pojawił się na brzegu plaży Karon - popularnego resortu turystycznego mieszczącego się na wyspie Phuket. Wyrazista barwa i charakterystyczny kształt ślimaka sprawiły, że często nazywa się go "niebieskim smokiem" lub "jaskółką morską". Gatunek jest imponujący wizualnie, ale lepiej go nie dotykać. Jest bowiem jadowity i kontakt ze skórą może spowodować dotkliwe dolegliwości.
Pojawienie się gatunku Glaucus atlanticus na lokalnych plażach zmusiło Departament Zasobów Morskich i Przybrzeżnych do wystosowania ostrzeżenia dla bywalców plaż - poinformował tamtejszy portal "The Phuket News". Eksperci wydali zalecenie, żeby nie zbliżać się do ślimaków i prosili ratowników na plaży, żeby monitorowali sytuację.
Ostrzegli również, że dotykanie "niebieskiego smoka" może skończyć się bolesnym i potencjalnie niebezpiecznym oparzeniem. Jad wydzielany przez ślimaka prowadzić może do objawów takich jak dotkliwy ból, mdłości czy wymioty. Często pozostawia również odczyn pod postacią wyprysków lub zaczerwieniania skóry.
Pojawienie się "niebieskiego smoka" na plaży skomentował Thon Thamrongnawasawat, wykładowca Uniwersytetu Kasetsart w Bangkoku. Jak podaje "Bangkok Post" akademik podkreślał, że ślimak rzadko pojawia się na brzegu. Na ogół żyje w tropikalnym klimacie, na otwartych wodach oceanicznych. Zdaniem akademika Glaucus atlanticus został zniesiony na ląd przez silne fale.