Wiceministerka obrony Ukrainy Hanna Maliar stwierdziła, że Rosja zmaga się z problemem logistycznym i nałożyła ograniczenia na dostawy produktów żywnościowych dla wojska znajdującego się na okupowanych terytoriach Ukrainy - cytuje Radio Swoboda.
Według informacji Maliar rosyjskie wojsko, stacjonujące w kierunku Swatowa, otrzymało rozkaz, by od września tego roku dostawy żywności dla personelu jednostek stacjonujących w tym rejonie zostały zawieszone. "Znamienne jest, że stosowanie ograniczeń w dostawach żywności w celu ukarania personelu, stało się jedną z charakterystycznych cech tak zwanej specjalnej operacji wojskowej rosyjskich sił zbrojnych w Ukrainie" - skomentowała ministerka.
"Newsweek" podaje natomiast, że niedobór żywności, który ma odbić się na rosyjskiej armii, jest związany ze śmiercią Jewgienija Prigożyna. Firmy powiązane ze zmarłym niedawno szefem wagnerowców nadal mają bowiem mieć kontrolę nad produkcją racji żywnościowych dla rosyjskiego wojska.
"Analiza niezależnego rosyjskiego serwisu informacyjnego Verteska, który został założony wkrótce po rozpoczęciu konfliktu w Ukrainie, wykazała, że co najmniej 18 z 32 dostawców żywności dla rosyjskiego Ministerstwa Obrony było kontrolowanych przez szefa Grupy Wagnera" - pisze amerykański tygodnik i zastanawia się, co w takim razie dalej z racjami żywnościowymi dla rosyjskich żołnierzy na linii frontu. Równocześnie jedzenie dostarczane żołnierzom miało być złej jakości, przeterminowane, a nierzadko także zanieczyszczone. Firmom Prigożyna miano w związku z tym wytoczyć 560 pozwów.