W rosyjskiej telewizji spekulowano nt. śmierci Prigożyna. "Tylko dwa kraje są do tego zdolne"

W propagandowym programie Władimira Sołowjowa spekulowano nt. przyczyny katastrofy samolotu, w której zginął Jewgienij Prigożyn, szef Grupy Wagnera. Według byłego ukraińskiego deputowanego, który obecnie jest ścigany przez Ukrainę, "zdolne do popełnienia takiego aktu terroru" są "tylko dwa kraje".

W niedzielę Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej potwierdził, że w katastrofie lotniczej w obwodzie twerskim zginął Jewgienij Prigożyn. Na razie nie podano oficjalnej przyczyny wypadku. Spekulowano jednak na jej temat w programie Władimira Sołowjowa.

Zobacz wideo Co w przypadku nuklearnego ataku Rosji? Duda: Państwa NATO stosownie odpowiedzą

Rosja. Propagandziści o śmierci Prigożyna: Mogły to zrobić wyłącznie dwa kraje

Gościem naczelnego propagandysty Kremla był Igor Markow, były ukraiński parlamentarzysta i szef prorosyjskiej partii Rodina. - Do kompletu brakuje jeszcze, żeby Surowikin umarł na atak serca. Ja nie żartuję. Boże uchowaj. Musi być bardzo ostrożny, oni to zrobią - powiedział. Przypomnijmy, dzień przed katastrofą samolotu Władimir Putin odwołał gen. Siergieja Surowikina - byłego dowódcę sił rosyjskich w Ukrainie - ze stanowiska szefa krajowych sił lotniczych. Wojskowy - uważany za bliskiego wagnerowcom - nie był widziany publicznie od buntu Prigożyna. Portal focus.ua, który opisuje program Sołowjowa, podkreśla, że w zamieszczonym w sieci nagraniu programu nie ma fragmentu o ataku serca, który mógłby się przytrafić Surowikinowi. Nie do końca wiadomo także, kogo dokładnie Markow miał na myśli, mówiąc "oni".

Dalej były ukraiński deputowany (ścigany przez Ukrainę) stwierdził, że materiały wybuchowe w odrzutowcu szefa Grupy Wagnera mogły podłożyć wyłącznie amerykańskie lub brytyjskie służby wywiadowcze. - Tylko one byłyby zdolne do popełnienia takiego aktu terroru, czyli zestrzelenia cywilnego samolotu nad terytorium Rosji. Ale nie sądzę, aby byli to Amerykanie. Oni zachowaliby się inaczej - urządziliby Hollywood. Nie ma wątpliwości, że jest to cyniczny "charakter pisma" Brytyjczyków - powiedział były ukraiński deputowany. Dodał, że zadaniem wrogów jest osłabienie sytuacji wewnątrz Rosji i wyraził pewność, że "będą działać coraz aktywniej".

ISW: Winny śmierci Prigożyna nie musi być Putin

Z kolei amerykański Instytut Badań nad Wojną w swojej analizie twierdzi, że winnym śmierci Prigożyna może nie być Władimir Putin - choć wielu ekspertów uważa, że mogła być to zemsta za czerwcowy bunt - ale ktoś z Ministerstwa Obrony Rosji. Szef Grupy Wagnera był bowiem mocno skonfliktowany z Siergiejem Szojgu, który stoi na czele resortu.

Przypomnijmy, że Prigożyn podczas marszu na Moskwę zażądał wydania polityka. Wcześniej wiele razy oskarżał także szefa resortu obrony Rosji o niedostarczenie broni i amunicji wagnerowcom oraz o śmierć dziesiątek tysięcy rosyjskich żołnierzy w Ukrainie.

Więcej o: