Rosyjskie media podały, że w nocy 26 sierpnia wszystkie loty do i z moskiewskich lotnisk zostały zawieszone. Lokalne władze przekazały, że w nocy nad miastem został zniszczony dron - informuje "Kijów Independent".
Według rosyjskich mediów na moskiewskich lotniskach Wnukowo, Domodiedowo i Szeremietiewo co najmniej 24 loty zostały opóźnione, a osiem zostało odwołanych.
W ostatnim czasie lotniska w Moskwie były wielokrotnie zamykane z powodu aktywności dronów. Przypomnijmy, że w czwartek w Rosji doszło do katastrofy lotniczej, w której śmierć miał ponieść szef Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn.
W czwartym dniu od katastrofy lotniczej, do której doszło w Rosji, wciąż nie została oficjalnie potwierdzona tożsamość 10 ofiar. Według doniesień na pokładzie maszyny mieli się znajdować dowódcy najemniczej Grupy Wagnera, w tym koordynator Jewgienij Prigożyn i jego zastępca Dmitrij Utkin posługujący się pseudonimem Wagner. Także Władimir Putin złożył kondolencje rodzinom ofiar. - Gdyby rzeczywiście byli tam pracownicy Grupy Wagnera, a ze wstępnych danych wynika, że byli, to chciałbym zauważyć, że osoby te wniosły znaczący wkład w naszą wspólną sprawę, jaką jest walka z reżimem neonazistowskim na Ukrainie, pamiętamy o tym, wiemy o tym i nie zapomnimy - mówił prezydent Rosji, wspominając Prigożyna jako "utalentowanego człowieka i biznesmena". Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej bada DNA ofiar i zawartość czarnych skrzynek.
Ukraińsko-izraelski ekspert wojskowy Dawid Sharp tłumaczy, że wersja wskazująca na zestrzelenie samolotu rakietą jest mało prawdopodobna. "Zestrzelenie samolotu ciężką rakietą w biały dzień stwarza ryzyko, że moment trafienia zostanie przez kogoś zarejestrowany na wideo, i że ktoś nagra ślady rakiety. Wreszcie korpus samolotu i ciała ofiar będą naszpikowane odłamkami rakiety" - dodaje ekspert wojskowy.
Nadal nie wiadomo, co stanie się z wagnerowcami po śmierci głównych przywódców formacji. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow stwierdził, że formalnie nie istnieje taka struktura. Amerykański Instytut Studiów nad Wojną zauważa, że dowódcy wagnerowców nie opublikowali oficjalnego oświadczenia w sprawie śmierci Prigożyna i Utkina. Według analityków może to oznaczać, że albo w szeregach najemników panuje chaos i nie widzą oni, co mają zrobić, albo dostali od Kremla polecenie zachowania milczenia. Amerykańscy eksperci podnoszą także kwestię możliwego konfliktu wagnerowców z resortem obrony i podkreślają, że jeśli najemnicy podejmą jakieś działania, to nie dojdzie do tego w najbliższym czasie.