Tajemnicza śmierć rodziny z dzieckiem na górskim szlaku. Przez dwa miesiące badano przyczynę

Na górskim szlaku w kalifornijskim paśmie Sierra Nevada śledczy odnaleźli ciała dwojga dorosłych ludzi, ich dziecka oraz psa. Przez dwa miesiące starali się ustalić przyczyny ich śmierci. W końcu stwierdzili, że powodem była hipertermia.

John Gerrish i jego partnerka Ellen Chung 15 sierpnia 2021 roku udali się wraz z córką i psem na jednodniową wycieczkę w góry. 16 sierpnia para nie pojawiła się w pracy. Nie było z nią także żadnego kontaktu. Zaniepokojony sytuacją przyjaciel rodziny zawiadomił policję.

Zobacz wideo Nagranie z monitoringu dot. sprawy Iwony Wieczorek. Ostatnie chwile przed zaginięciem

USA. Tajemnicza śmierć na szlaku. Śledczy pracowali "24 godziny na dobę"

20 sierpnia na szlaku turystycznym w górach Sierra Nevada w Kalifornii, w rejonie nazywanym Devil's Gulch [Diabelski Wąwóz - red.], nieopodal rzeki Merced, śledczy znaleźli ciała 45-letniego Johna Gerrisha, 30-letniej Ellen Chung, ich rocznej córki Miju oraz psa Oski. Leżały obok siebie. Nie nosiły żadnych ran czy oznak urazów. 

Śledczy, aby ustalić przyczyny śmierci rodziny, przeprowadzili szereg badań, w tym testy toksykologiczne. Pracowali nad sprawą "24 godziny na dobę", sprawdzając wszelkie możliwe poszlaki, w tym dane z telefonów komórkowych.  

Przyczyna śmierci. "Nieszczęśliwe i tragiczne zdarzenie było spowodowane pogodą"

W październiku szeryf hrabstwa Mariposa w stanie Kalifornia, Jeremy Briese, poinformował, że przyczyną śmierci Johna Gerrisha, Ellen Chung, Miju oraz psa była hipertermia (przegrzanie organizmu) i prawdopodobnie odwodnienie.

Jeremy Briese wyjaśnił, że trasa, którą w sierpniu rodzina zdecydowała się pokonać, przebiega przez strome, silnie nasłonecznione zbocze góry. Temperatura mogła dochodzić wówczas do 43 stopni Celsjusza. Jak ustalili śledczy, prawdopodobnie w pewnym momencie turystom skończyła się woda. - To nieszczęśliwe i tragiczne zdarzenie było spowodowane pogodą - mówił szeryf.

Więcej o: