W środę 23 sierpnia doszło do katastrofy odrzutowca Embraer Legacy 600, który był zarejestrowany na szefa Grupy Wagnera Jewgienija Prigożyna. Według doniesień rosyjskich mediów, wszystkie dziesięć osób znajdujących się na pokładzie, zginęło.
W środę wieczorem The Kyiv Independent przekazało również, powołując się na informacje Narodowego Centrum Oporu, że konwoje bojowników Wagnera opuszczają Białoruś i kierują się do Rosji. Według białoruskich źródeł niektóre obozy wagnerowców były demontowane w środę wieczorem, a członkowie formacji formowali konwoje, aby opuścić kraj. "Konwoje prawdopodobnie zmierzają w kierunku granicy z Rosją" - przekazało Centrum. Jak dodano, białoruski rząd nie zezwolił na wycofanie się grupy najemników. Służby specjalne podobno próbują przechwycić konwoje na granicy - donosi ukraiński portal.
Leon Panetta, były sekretarz obrony USA i były dyrektor CIA w administracji Baracka Obamy w rozmowie ze stacją CNN powiedział, że jest prawdopodobne, że Kreml spróbuje przejąć Grupę Wagnera po katastrofie. - Nie zdziwiłbym się, gdyby przejęli kontrolę nad Grupą Wagnera w Afryce, Azji i gdziekolwiek indziej, gdzie mogą się znajdować - powiedział. - Myślę, że ci w Grupie Wagnera muszą również martwić się o własne życie - dodał.
Przyszłość Grupy Wagnera skomentował także na antenie Polsat News gen. Roman Polko, były dowódca GROM. Jak stwierdził, teraz reszta wagnerowców będzie "jeszcze bardziej zastraszona i podporządkuje się nowej władzy". - Pewnie już nie będą nazywać się Grupą Wagnera, ale nie ma wątpliwości, że będą dalej służyli władzy kremlowskiej do prowadzenia brudnych wojen na całym świecie - w Afryce, na Bliskim Wschodzie. Niestety, trzeba się też liczyć, że w naszym obszarze, w rejonie przygranicznym - mówił ekspert.
Z kolei w ocenie Instytutu Badań nad Wojną przyszłość Grupy Wagnera jest niepewna po śmierci Prigożyna i Utkina, którzy byli "twarzami" formacji, a ich śmierć ma mieć "dramatyczny wpływ na strukturę dowodzenia wagnerowcami i ich markę". Dowódcy i żołnierze mogą też zacząć się obawiać o swoje życie, co tylko przyspieszy upadek grupy. Według amerykańskiego think tanku Władimir Putin "prawie na pewno" zlecił zabójstwo Prigożyna, a jeśli zrobili to Siergiej Szojgu lub Walerij Gierasimow, to na polecenie rosyjskiego przywódcy.
Według rosyjskich niezależnych mediów, na miejscu katastrofy lotniczej w okolicach wsi Kużienkino w rosyjskim obwodzie twerskim znaleziono zwłoki wszystkich pasażerów i członków załogi. Na pokładzie było dziesięć osób, w tym trzech członków załogi. Ratownicy pracujący na miejscu mieli znaleźć ciała wszystkich osób. Są jednak w stanie, który nie pozwala na natychmiastową identyfikację.
W katastrofie mieli zginąć: Jewgienij Prigożyn, Siergiej Propustin, Jewginij Makarjan, Aleksandr Totmin, Walerij Czkałow, Dmitrij Utkin i Nikołaj Matusiejew. Wśród członków załogi są to: Aleksiej Lewszin (dowódca), Rustam Karimow (drugi pilot) oraz stewardessa Kristina Raspopowa.