ISW o zaangażowaniu Grupy Wagnera w Mali i Nigrze. "Próba ocalenia formacji przed rozwiązaniem"

Mali i Niger - w tych miejscach najemnicy z Grupy Wagnera zwiększają swoją aktywność - taką analizę przestawił amerykański Instytut Badań nad Wojną. Z najnowszego raportu think tanku wynika, że zaangażowanie pracowników Jewgienija Prigożyna w Afryce jest konieczne dla przetrwania formacji w przyszłości.
Zobacz wideo "Przestrzegam! Wagnerowcy mogą przebierać się za nielegalnych migrantów". Morawiecki przy granicy

Najemnicy z Grupa Wagnera zwiększają zaangażowanie w Afryce, szczególnie w Mali i w Nigrze, a współpracownicy Jewgienija Prigożyna zwiększają również nakłady finansowe na działalność w Afryce - to może być konieczne dla przetrwania wagnerowców w przyszłości. Taką tezę stawia w najnowszym raporcie Instytut Badań nad Wojną. Analitycy przywołali źródła, które informują, że przedstawiciele wagnerowców i prawdopodobnie sam Prigożyn przybyli do Mali 19 sierpnia, prawdopodobnie w celu omówienia sytuacji bezpieczeństwa regionalnego lub współpracy z Nigrem. 

ISW o przyszłości wagnerowców w Afryce i nagraniu Prigożyna

W poniedziałek 21 sierpnia w mediach społecznościowych pojawiło się nagranie, z którego wynika, że Jewgienij Prigożyn ma przebywać w Afryce. Tam ma walczyć z "ISIS, Al-Kaidą i innymi bandami" o "sprawiedliwość i szczęście dla afrykańskich narodów". ISW informuje, że "Prigożyn rozpoczął kampanię medialną przedstawiającą Nigerczyków jako błagających o interwencję, aby pomóc wagnerowcom zabezpieczyć kontrakt z Nigrem i tym samym uratować jego bojówkę". To samo źródło zdradziło, że najemnicy mają "istotne problemy personalne i finansowe związane z cięciami finansowania po buncie 24 czerwca i niedawnym - choć niepotwierdzonym - wycofaniu się z Białorusi". 

Wagnerowcy prawdopodobnie mają tysiące ludzi do przeznaczenia na operacje w Afryce, jeśli będą w stanie zarówno zabezpieczyć kontrakt, jak i przenieść personel z Rosji i Białorusi, co Prigożyn może uznać za ostateczność w celu utrzymania niezależności od rosyjskiego MON

- podkreślają analitycy.

Przypomnijmy, że po nieudanym "marszu na Moskwę" 24 czerwca, gdy najemnicy z Grupy Wagnera zajęli sztab rosyjskich wojsk w Rostowie nad Donem, a następnie przerwali pochód w kierunku stolicy, część bojowników i ich szef Jewgienij Prigożyn mieli przemieścić się na terytorium Białorusi. Jak donosiły media, było to rezultatem układu białoruskiego przywódcy Alaksandra Łukaszenki z Prigożynem, zawartego w porozumieniu z Władimirem Putinem. W lipcu pojawiały się sprzeczne informacje o liczbie ludzi, uzbrojeniu i dokładnym miejscu pobytu w Białorusi. W poniedziałek przedstawiciel ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR) Andrij Jusow ocenił, że priorytetowym kierunkiem geograficznym dla rosyjskich najemników pozostają kraje Afryki, gdzie Grupa Wagnera jest obecna od co najmniej kilku lat.

Kraje Afryki Zachodniej odrzuciły trzyletni plan powrotu do demokracji w Nigrze

Pod koniec lipca nigerska junta wojskowa obaliła demokratycznie wybranego prezydenta Mohameda Bazouma, sojusznika państw zachodnich, w tym Francji i Stanów Zjednoczonych. Nowym przywódcą kraju ogłosił się generał Abdurrahman Tiani. Sytuacja w Nigrze, w którym stacjonuje około 1,5 tys. francuskich żołnierzy, wysłanych tam w celu walki z dżihadystami zagrażającymi krajom Sahelu, jest napięta. W poniedziałek kraje Afryki Zachodniej zrzeszone w organizacji ECOWAS odrzuciły trzyletni plan powrotu do demokracji, zaprezentowany przez przywódców zamachu stanu w Nigrze. Sąsiedzi kraju dotkniętego kryzysem zastanawiają się, czy podjąć działania militarne. Przywódca nigeryjskiej junty generał Tiani zadeklarował, że chce trzy lata wstrzymać się z powrotem do cywilnych rządów. Jego oświadczenie pojawiło się po tym, jak delegacja ECOWAS, która zagroziła użyciem siły w celu przywrócenia obalonego prezydenta do władzy, odwiedziła Niger.

"Trzyletni okres jest nie do zaakceptowania. Chcemy jak najszybszego przywrócenia porządku konstytucyjnego" - powiedział w wywiadzie dla Al Jazeery Abdel-Fatau Musah, komisarz ECOWAS do spraw polityki i bezpieczeństwa. Grupa zachodnioafrykańskich państw zgodziła się na uruchomienie "sił rezerwowych" jako ostatniej deski ratunku dla przywrócenia demokracji w Nigrze. Przekazano, że są gotowe do działania, chociaż nadal prowadzone są działania dyplomatyczne i nie podano daty ani szczegółów żadnej interwencji.

***

Więcej o: