Pożar wybuchł 15 sierpnia na terenie parku narodowego w pobliżu wulkanu Teide w północno-wschodniej części Teneryfy. Ogień strawił już prawie 13 tys. hektarów drzewostanów - oszacował rząd Wysp Kanaryjskich.
Lokalna żandarmeria (Guardia Civil) potwierdziła, że w śledztwie dotyczącym ustalenia przyczyny pożaru, uwzględniane jest celowe podłożenie ognia - przekazał w niedzielę 20 sierpnia szef władz Wysp Kanaryjskich Fernando Clavijo. Nie ma informacji, by ktoś został zatrzymany - podała agencja Associated Press.
- Siła tego żywiołu jest ogromna. Tylko dzięki ogromnej pracy wykonanej przez osoby walczące z pożarem skala zniszczeń nie jest większa - mówił w sobotę 19 sierpnia Fernando Clavijo. Akcję gaśniczą komplikują trudne warunki atmosferyczne, między innymi silne podmuchy wiatru. Z danych unijnych wynika, że w tym roku Hiszpania straciła najwięcej lasów w Europie. Spłonęło 75 tys. hektarów, więcej niż w Grecji i we Włoszech - przypomina Associated Press.
Z ogniem walczy ponad 400 strażaków, do akcji skierowano 23 samoloty i helikoptery gaśnicze. Służby poinformowały, że jakość powietrza w 19 miejscowościach jest niska - zarówno w północnej, jak i południowej części wyspy, w tym w popularnym kurorcie Puerto de la Cruz. W związku z tym rząd apeluje do mieszkańców, aby pozostali w domach, a w razie konieczności wyjścia - zakładali maski. Według obrony cywilnej od początku pożaru zostało ewakuowanych około 26 tys. ludzi.