"Muzeum Brytyjskie wszczęło niezależną kontrolę bezpieczeństwa po stwierdzeniu zaginięcia, kradzieży lub uszkodzenia przedmiotów z kolekcji. Członek personelu został zwolniony, a Muzeum podejmie teraz kroki prawne przeciwko tej osobie. Sprawę bada również policyjne Dowództwo ds. Przestępczości Gospodarczej" - przekazało muzeum w wydanym w środę komunikacie. Braki w zbiorach odkryto na początku tego roku i wtedy też wszczęto dochodzenie.
Jak dodano, "większość wspomnianych obiektów to drobne egzemplarze przechowywane w magazynie". "Należą do nich złota biżuteria oraz klejnoty z kamieni półszlachetnych i szkła pochodzące z okresu od XV w. p.n.e. do XIX w. n.e. Żaden nie był ostatnio wystawiany publicznie i były przechowywanie głównie do celów akademickich i badawczych" - czytamy. Muzeum skupia się teraz na odzyskaniu skradzionych rzeczy i zapobieżeniu podobnym sytuacjom w przyszłości.
W czwartek brytyjskie media podały, że zwolniony przez muzeum pracownik to 56-latek, który był kuratorem odpowiedzialnym m.in. za greckie rzeźby. Mężczyzna pracował w instytucji od 1993 r., napisał też kilka książek dotyczących pracy muzealnej. Syn mężczyzny powiedział w rozmowie z "The Times", że jego ojciec "nic nie zrobił". - Stracił pracę, reputację i nie sądzę, żeby to było sprawiedliwe. To nie mógł być [on] - zaznaczył. Sky News podaje, że niektóre z zaginionych przedmiotów były sprzedawane na platformie eBay.