Zamach stanu w Nigrze. Ambasada USA wydała pilne ostrzeżenie

Ambasada USA w Nigrze wydała apel do Amerykanów, którzy przebywają w stolicy państwa, by nie opuszczali domów oraz nie przemieszczali się w okolicach śródmieścia i Pałacu Prezydenckiego. Komunikat ma związek z zamachem stanu, do którego doszło w kraju.

Na oficjalnej stronie ambasady USA w Nigrze w środę 9 sierpnia pojawiło się ostrzeżenia dotyczące bezpieczeństwa dla Amerykanów przebywających w stolicy kraju. Zaleca się im m.in. unikanie przemieszczania się w centrum oraz okolicy Pałacu Prezydenckiego. 

Zobacz wideo Zabójcze złoto Ghany. Górnicy zarabiają krocie, ale umierają młodo

Zamach stanu w Nigrze. Ambasada USA z pilnym alertem 

"Ambasada USA radzi obywatelom USA, aby schronili się, ograniczyli niepotrzebne poruszanie się po mieście i nadal unikali przemieszczania się po centrum miasta i w pobliżu Pałacu Prezydenckiego. W centrum miasta może dojść do zwiększenia obecności sił bezpieczeństwa (w celu monitorowania demonstracji), dlatego ważne jest zachowanie ostrożności, ograniczenie ruchu i unikanie protestów. W godzinach wieczornych obowiązuje godzina policyjna dla personelu ambasady USA" - czytamy w opublikowanym komunikacie. 

Jak przekazano, przestrzeń powietrzna Nigru pozostaje zamknięta do odwołania, a loty komercyjne - zawieszone. Zamknięte są również granice państwa. Ambasada jest świadoma problemów z niedoborem gotówki i towarów, nie jest jednak w stanie określić, kiedy zasoby zostaną uzupełnione. 

Niger: Powstał ruch przeciwko rządzącej krajem juncie wojskowej

Lider rebeliantów, sprzeciwiających się rządzącej w Nigrze juncie, utworzył ruch przeciwko wojskowym, którzy pod koniec lipca odsunęli od władzy prezydenta Mohameda Bazouma. Rada oporu dla republiki chce przywrócenia wybranego demokratycznie prezydenta - oświadczył jej lider Rhissa Ag Boula. Ruch wspiera też Wspólnotę Gospodarcza Państw Afryki Zachodniej w dążeniu do przywrócenia w Nigrze demokracji.

Do ruchu dołączyło kilku nigeryjskich polityków. Powstał on, ponieważ działania dyplomatyczne utknęły w martwym punkcie. Junta odrzuciła propozycję oddania władzy w ręce prezydenta Bazouma, o co apelowało kilka krajów na czele ze Stanami Zjednoczonymi.

Wspólnota Gospodarcza Państw Afryki Zachodniej zagroziła interwencją wojskową, jeżeli junta nie odda władzy prezydentowi Bazoumowi. Termin ultimatum postawionego przez państwa zachodnioafrykańskie upłynął w niedzielę. Jutro Wspólnota zdecyduje o dalszych krokach. Junta zapowiedziała, że każda taka interwencja zostanie potraktowana jak wypowiedzenie wojny.

Więcej o: