Gorąco wokół Nigru. Junta wojskowa zamknęła przestrzeń powietrzną. "Obce mocarstwo planuje atak"

Junta, która sprawuje władzę w Nigrze, ogłosiła, że zamyka przestrzeń powietrzną kraju. To reakcja na zapowiedzi interwencji wojskowej ze strony krajów Afryki Zachodniej.
Zobacz wideo Statek wycieczkowy z Rosjanami przywitany protestem w gruzińskim porcie

W zeszłym tygodniu w Nigrze doszło do zamachu stanu. Wojsko obaliło prezydenta Mohameda Bazouma i przejęło władzę w kraju. Teraz junta ogłosiła, że zamyka przestrzeń powietrzną Nigru. Władze zapowiedziały też, że każde jej naruszenie spotka się z natychmiastową reakcją. Jak wskazano w oficjalnym komunikacie, decyzja jest reakcją na groźby interwencji ze strony krajów sąsiednich. Z mapy w serwisie Flightradar24 wynika, że obecnie nad Nigrem nie latają żadne samoloty.

Junta zamknęła przestrzeń powietrzną Nigru. W tle groźba interwencji

Po zamach stanu Wspólnota Gospodarcza Państw Afryki Zachodniej (ECOWAS) zagroziła, że wyśle wojsko do Nigru, jeżeli junta nie odda władzy. Wspólnota zażądała przywrócenia prezydenta Bazouma w ciągu siedmiu dni. Ten termin minął w niedzielę. Rzecznik prasowy junty przekazał, że siły zbrojne Nigru są gotowe do obrony kraju. Amadou Abdramane, jeden z przedstawicieli junty, przekazał w niedzielnym oświadczeniu, że "obce mocarstwo" planuje atak na Niger. 

W niedzielę na stadionie w Niamey, stolicy Nigru, zebrały się tysiące zwolenników zamachu stanu. Do zebranych dołączyli przywódcy junty i, jak przekazała agencja AFP, 30-tysięczny obiekt został niemal całkowicie wypełniony. Obiekt nosi imię Seyni Kountche, przywódcy pierwszego zamachu stanu w historii Nigru, który w jego wyniku w 1974 roku został prezydentem tego państwa. Wielu obecnych tam demonstrujących miało ze sobą rosyjskie flagi i portrety puczystów. Generał Mohamed Toumba przemawiając do tłumu, ostrzegł przed próbami obalenia nowej władzy.

Więcej o: