Brytyjskie media opisują sprawę Zayny Iman od ponad tygodnia. Pod koniec lipca reportaż na jej temat pokazała stacja Sky News. 38-latka została aresztowana w lutym 2021 roku. Powodem interwencji było zgłoszenie związane z zażyciem przez kobietę kokainy. W trakcie działań policji Iman zrzuciła okulary jednej z funkcjonariuszek. Po tym na 40 godzin trafiła do aresztu. Z relacji w mediach wynika, że po umieszczeniu w celi zatrzymana została rozebrana do samej bielizny. - Zamiast zapewnić nieprzytomnej kobiecie wsparcie medyczne, pomyśleli "zdejmijmy jej ubrania i zostawmy ją tu" - powiedziała.
Kobieta twierdzi, że podczas pobytu w areszcie została zgwałcona. Jak czytamy w Sky News, dowodem na prawdziwość tych twierdzeń jest dokumentacja medyczna. Wynika z niej, że Iman doznała obrażeń o charakterze seksualnym.
W związku z poważnymi lukami w pamięci, które dotyczą czasu spędzonego w areszcie, Iman zwróciła się do policji o materiał filmowy z monitoringu. Zapis przestudiowali dziennikarze Sky News, którzy potwierdzają, że nagranie ma kilka istotnych luk. Łącznie brakuje w nim około trzech godzin materiału. - Wierzę, że została zgwałcona przez któregoś z policjantów i wierzę, że organizacja próbuje to ukryć - powiedział w Sky News Matin Harding, były dyrektor w policji hrabstwa Wielki Manchester, którego kobieta zaznajomiła ze swoją historią. Harding stwierdza, że nie było żadnego uzasadnienia, by policja rozbierała aresztowaną. Zwraca też uwagę, że kobieta została ułożona na materacu w celi twarzą do dołu, choć istniało podejrzenie przedawkowania narkotyków. - Gdzie tu jest obowiązek dotyczący opieki? - pytał.
Andy Burnham, burmistrz hrabstwa Wielki Manchester, powiedział, że policja zapewniła go o przeprowadzeniu starannego dochodzenia. Dodał, że będzie nadzorował działania Niezależnego Biura ds. Postępowań Policji. Jak podają brytyjskie media, oskarżeń pod adresem policji w Manchesterze jest więcej. Dotyczą także nieuzasadnionych rewizji osobistych, w trakcie których kobiety były rozbierane. "Dochodzenie jest w toku, obecnie nie ma dowodów wskazujących, że których z pracowników policji popełnił przestępstwo lub wykroczenie" - przekazała Policja Wielkiego Manchesteru. W komunikacie dla Sky News podkreślono, że badanie zarzutów zawartych w skargach trwa.