Manchester. 38-latka oskarża policję o gwałt. Z nagrań zniknęły godziny materiału

38-letnia Zayna Iman zarzuca policji w Manchesterze, że w trakcie pobytu w areszcie została zgwałcona. Do przestępstwa miało dojść po tym, jak kobieta została zatrzymana w związku z zażyciem kokainy. Zdarzenie miało miejsce w 2021 roku, ale teraz Iman postanowiła opowiedzieć o tym w mediach.
Zobacz wideo "Przestrzegam! Wagnerowcy mogą przebierać się za nielegalnych migrantów". Morawiecki przy granicy

Brytyjskie media opisują sprawę Zayny Iman od ponad tygodnia. Pod koniec lipca reportaż na jej temat pokazała stacja Sky News. 38-latka została aresztowana w lutym 2021 roku. Powodem interwencji było zgłoszenie związane z zażyciem przez kobietę kokainy. W trakcie działań policji Iman zrzuciła okulary jednej z funkcjonariuszek. Po tym na 40 godzin trafiła do aresztu. Z relacji w mediach wynika, że po umieszczeniu w celi zatrzymana została rozebrana do samej bielizny. - Zamiast zapewnić nieprzytomnej kobiecie wsparcie medyczne, pomyśleli "zdejmijmy jej ubrania i zostawmy ją tu" - powiedziała. 

Wstrząsająca relacja 38-letniej Zainy Iman. Twierdzi, że została zgwałcona w areszcie

Kobieta twierdzi, że podczas pobytu w areszcie została zgwałcona. Jak czytamy w Sky News, dowodem na prawdziwość tych twierdzeń jest dokumentacja medyczna. Wynika z niej, że Iman doznała obrażeń o charakterze seksualnym.  

W związku z poważnymi lukami w pamięci, które dotyczą czasu spędzonego w areszcie, Iman zwróciła się do policji o materiał filmowy z monitoringu. Zapis przestudiowali dziennikarze Sky News, którzy potwierdzają, że nagranie ma kilka istotnych luk. Łącznie brakuje w nim około trzech godzin materiału. - Wierzę, że została zgwałcona przez któregoś z policjantów i wierzę, że organizacja próbuje to ukryć - powiedział w Sky News Matin Harding, były dyrektor w policji hrabstwa Wielki Manchester, którego kobieta zaznajomiła ze swoją historią. Harding stwierdza, że nie było żadnego uzasadnienia, by policja rozbierała aresztowaną. Zwraca też uwagę, że kobieta została ułożona na materacu w celi twarzą do dołu, choć istniało podejrzenie przedawkowania narkotyków. - Gdzie tu jest obowiązek dotyczący opieki? - pytał.

Andy Burnham, burmistrz hrabstwa Wielki Manchester, powiedział, że policja zapewniła go o przeprowadzeniu starannego dochodzenia. Dodał, że będzie nadzorował działania Niezależnego Biura ds. Postępowań Policji. Jak podają brytyjskie media, oskarżeń pod adresem policji w Manchesterze jest więcej. Dotyczą także nieuzasadnionych rewizji osobistych, w trakcie których kobiety były rozbierane. "Dochodzenie jest w toku, obecnie nie ma dowodów wskazujących, że których z pracowników policji popełnił przestępstwo lub wykroczenie" - przekazała Policja Wielkiego Manchesteru. W komunikacie dla Sky News podkreślono, że badanie zarzutów zawartych w skargach trwa.  

Więcej o: