Według sondażu przeprowadzonego dla stacji telewizyjnych RTL i ntv chadecy osiągają 25 procent. Co prawda nadal zajmują pierwsze miejsce, ale stracili dwa punkty procentowe, które odpłynęły do Alternatywy dla Niemiec. Przewaga CDU/CSU nad AfD skurczyła się tym samym do zaledwie 4 procent.
Sondaż został przeprowadzony po kontrowersyjnej wypowiedzi lidera chadecji Friedricha Merza, który nie wykluczył współpracy z AfD na szczeblach lokalnych. Zdaniem drezdeńskiego politologa Wernera Patzelta było to "niemądre", a w perspektywie nadchodzących wyborów w niektórych landach - "przeciwskuteczne". - Tego typu konstatacje były dla CDU zawsze szkodliwe, co widać w sondażach, w których partia ta nie zyskuje, albo wręcz traci. Przecież akurat na szczeblu lokalnym nie brakuje radykałów, odstręczających wielu wyborców chadecji. Nie chciałbym, żeby największa formacja opozycyjna składała się ze strategicznych głupków - powiedział Polskiemu Radiu Werner Patzelt.
Media przypominają, że szef turyngskiej AfD Björn Höcke posługuje się językiem budzącym najgorsze skojarzenia. Kiedy kilka lat temu polityk nazwał Pomnik Holokaustu "hańbą", znalazł się na celowniku kontrwywiadu. W swoim landzie Björn Höcke marzy już o samodzielnych rządach, a jego zaufany Maximilian Krah ma być "lokomotywą" w przyszłorocznych wyborach do Parlamentu Europejskiego.
W sondażu instytutu Forsa socjaldemokraci zajmują trzecie miejsce. Partia kanclerza Olafa Scholza może liczyć na 17 procent poparcia. Na Zielonych chce głosować 15 procent, a na współrządzącą z nimi FDP - 6 procent respondentów. Lewica oscyluje wokół progu wyborczego.