USA. 5-latek skatowany przez rodziców. Doznał trzech wylewów. Oprawcy założyli zrzutkę na prawnika

Adopcyjni rodzice 5-letniego chłopca z Pensylwanii w USA zostali oskarżeni o morderstwo pierwszego stopnia oraz fizyczne i psychiczne znęcanie się nad dzieckiem. Chłopiec z poważnymi obrażeniami trafił do szpitala. Dziecko na skutek pobicia i przebytych tortur doznało wylewu krwi do mózgu. Jego oprawcy założyli zbiórkę pieniędzy na prawnika i pokrycie kosztów pogrzebu chłopca.

Pod koniec stycznia para z Pensylwanii, 34-letnia Lauren oraz jej mąż - 33-letni Jacob, przywieźli do szpitala nieprzytomnego 5-latka. Ich adoptowany syn miał zachowywać się w dziwny sposób po tym, jak niedawno przeszedł COVID-19. Na miejscu lekarze stwierdzili poważne obrażenia ciała wskazujące na fizyczne znęcanie się, które personel szpitala określił jako tortury. Po kilku dniach pobytu w placówce chłopiec zmarł. Rodzice usłyszeli zarzuty. 

Zobacz wideo Co robić, gdy jesteś świadkiem przemocy wobec dzieci?

USA. 5-letni chłopiec skatowany przez rodziców

- Landon doznał tępego urazu głowy i szyi, urazu tułowia oraz tępego urazu kończyn - przekazała prokuratorka okręgowa hrabstwa Westmoreland Nicole Ziccarelli podczas zeszłotygodniowej konferencji prasowej. Według służb po tym jak para skatowała swojego 5-letniego syna, zwlekała co najmniej dzień, aby zabrać go do szpitala. Po przewiezieniu do placówki lekarze orzekli, że chłopiec w wyniku poniesionych obrażeń doznał trzech wylewów krwi do mózgu. Dodatkowo dziecko miało na ciele liczne siniaki, nie mogło samodzielnie jeść, stać, a z czasem także oddychać. Jeden z lekarzy orzekł, że obrażenia wskazują na przebyte tortury. 

Matka otwarcie nienawidziła chłopca. Po skatowaniu dziecka rodzice założyli zrzutkę

Po zgłoszeniu przez szpital sprawy na policję mundurowi przesłuchali pięcioro pozostałych dzieci małżeństwa. Według rodzeństwa 5-latek był jedyny, któremu matka dawała klapsy. Ponadto kobieta miała bić go otwartą dłonią, a nawet drewnianą łyżką. Dzieci przyznały także, że wielokrotnie słyszały płacz chłopca. Jak poinformował serwis wpxi.com policja przesłuchała także współpracowników 34-latki. Ci zeznali, że Lauren przyznawała otwarcie, że "nienawidziła" chłopca i że "trudno było go kochać". 

Według serwisu the-express.com w czasie, kiedy lekarze walczyli o życie chłopca, rodzice założyli zbiórkę na jednej z amerykańskich platform crowdfundingowej, prosząc o pomoc w opłaceniu prawników, a następnie pogrzebu 5-latka. "Tragedia dotknęła naszą rodzinę, gdy nasz ukochany chłopczyk przestał reagować. Przewiozłam go na ostry dyżur, gdzie go zaintubowano i od tamtej pory nie reaguje. Kiedy byliśmy w szpitalu, odebrano nam prawa rodzicielskie do czasu dochodzenia. Jesteśmy zdruzgotani. Oboje potrzebujemy dobrych prawników. Moje dzieci są moim światem. Pomóżcie nam walczyć. Nie mogę żyć bez naszych dzieci. Już teraz tracę mojego chłopca" - napisała w opisie zrzutki Lauren. Po tym jak zgromadzono 5350 dolarów, zbiórka została usunięta. 

Małżeństwo przebywa w więzieniu

Zarzuty postawione 34-letniej Lauren obejmują morderstwo pierwszego stopnia, narażenie dobra dzieci, dwa przypadki napaści na dziecko i spisek przestępczy. 33-letniemu Jacobowi postawiono zarzuty zabójstwa, narażenia dobra dzieci, dwóch zarzutów napaści z użyciem siły oraz zarzut przestępczej konspiracji. Para przebywa w więzieniu hrabstwa Westmoreland. Kolejna rozprawa ma odbyć się 8 sierpnia. 

Więcej o: