Chrześcijańska organizacja humanitarna El Roi poinformowała, że 27 lipca na przedmieściach haitańskiej stolicy Port-au-Prince porwano dwie Amerykanki - Alix Dorsainvil oraz jej córkę. Alex pracowała dla El Roi jako pielęgniarka. Organizacja ta przekazała informacje na temat kobiety. Doniesienia o jej uprowadzeniu skomentował również Departament Stanu USA.
Z informacji opublikowanych na stronie El Roi wynika, że pochodząca z New Hampshire Alix Dorsainvil po raz pierwszy pojechała na Haiti w 2010 roku. Kraj ten zmagał się wówczas ze skutkami niszczycielskiego trzęsienia ziemi, w wyniku którego zginęło ponad 300 tys. Haitańczyków.
W 2021 roku kobieta poślubiła dyrektora El Roi Sandro Dorsainvilę. Alix przeprowadziła się za namową męża na Haiti. Pracowała tam jako pielęgniarka w lokalnej szkole. Organizacja humanitarna przekazała, że Alix i jej córka zostały porwane, gdy kobieta wykonywała swoje obowiązki zawodowe.
Alix Dorsainvil pozytywnie wypowiadała się o swojej pracy i mieszkańcach Haiti. - Haitańczycy są bardzo odpornym narodem. Są pełni radości, życia i miłości. To dla mnie błogosławieństwo, że mogłam poznać tak wielu niesamowitych Haitańczyków - mówiła pielęgniarka.
Jak poinformowało CNN, Departament Stanu USA przekazał, że Amerykanie są świadomi niebezpieczeństwa związanego z porwaniami, do których dochodzi na Haiti i współpracują z miejscowymi władzami, aby przeciwdziałać temu zagrożeniu. Zaznaczono przy tym, że ich możliwości są znacznie ograniczone, w związku z czym zaleca się opuszczenie wyspy obywatelom USA.
"Biorąc pod uwagę niedawne starcia zbrojne między gangami a policją oraz wysokie zagrożenie brutalnymi przestępstwami i porwaniami w całym Port-au-Prince, Departament Stanu wzywa obywateli USA do zaplanowania jak najszybszego opuszczenia Haiti" - przekazano w komunikacie Departament Stanu.