Isiaha Johnson zmarł 28 marca br. w swoim domu po tym, jak jego pięcioletni brat postrzelił go w głowę. W organizmie niemowlęcia wykryto obecność marihuany, a u jego brata kokainę - poinformowała telewizja Sky News, powołując się na informacje przekazane przez prokuraturę.
Do tragicznych zdarzeń doszło przy Westchester Lane w Romney Meadows w Lafayette w zachodniej części stanu Indiana w Stanach Zjednoczonych. Dziećmi zajmował się wówczas ich ojciec, 27-letni Deonta Johnson.
Do postrzelenia młodszego z chłopców doszło, gdy ojciec dzieci spał w jednym z pokoi. Matki dzieci, 24-letniej Shatii Welch, nie było wówczas w mieszkaniu - podaje Sky News. Pięcioletni brat Isiaha znalazł pistolet pod łóżkiem rodziców, po czym postrzelił swojego brata w głowę.
Niemowlę zginęło na miejscu. Podczas przeszukania mieszkania, śledczy znaleźli 93 tabletki fentanylu, marihuanę oraz akcesoria wykorzystywane do zażywania narkotyków. Właścicielką broni była matka chłopców, która przyznała, że trzymała ją w pudełku pod łóżkiem. Nie wiedziała, jak chłopiec ją znalazł.
Rodzice chłopców zostali aresztowani 24 lipca. Kolejnego dnia prokuratorzy postawili Deoncie Johnsonowi oraz Shatii Welch zarzuty w związku z tragedią, do której doszło w ich mieszkaniu w Lafayette.
Departament Policji Lafayette poinformował w komunikacie prasowym, że dotyczyły one zaniedbania dzieci, co doprowadziło do śmierci jednego z nich oraz handlu narkotykami i posiadaniu substancji odurzających. Johnsonowi grozi też zarzut utrudniania pracy policji, ponieważ schował marihuanę z mieszkania przed przebyciem policji. Proces ojca dzieci ma się rozpocząć 28 listopada, natomiast proces matki chłopców rozpocznie się 12 grudnia br.