25 lipca niezależni, międzynarodowi eksperci zaprezentowali podczas konferencji prasowej raport w związku z zaginięciem w 2014 roku 43 meksykańskich studentów. Według nich policja, agencje wywiadowcze, armia oraz marynarka wojenna wiedziały, gdzie przebywają poszukiwane osoby.
Interdyscyplinarna Grupa Niezależnych Ekspertów (GIEI) od kilku lat zajmowała się zbadaniem sprawy zaginięcia studentów. Podczas wtorkowej konferencji przedstawiła swoje wnioski. - Wszyscy współpracowali, aby studenci zniknęli - przekazał członek grupy śledczych Carlos Beristain, cytowany przez agencję Reutera.
Siły zbrojne Meksyku od dawna zaprzeczają, że miały jakikolwiek związek z zaginięciem studentów. Meksykańska armia oraz marynarka wojenna nie odniosła się jeszcze do ustaleń zawartych w raporcie GIEI.
Poprzedni rządzący, którzy przeprowadzili dochodzenie w tej sprawie, twierdzili, że studenci zostali uprowadzeni przez skorumpowanych policjantów, którzy byli związani z miejscowym gangiem narkotykowym, który miał twierdzić, że studenci są powiązani z konkurencyjną grupą. Gang miał porwać studentów, zabić i spalić ich ciała - przekazano w jednym z poprzednich raportów, poinformowała agencja Reutera. Według najnowszych ustaleń GIEI i obecnego rządu, ta wersja nie jest prawdziwa. Niezależni eksperci uważają, że resort obrony ukrył pewne informacje, świadczące o tym, gdzie dokładnie zabrano 17 z 43 studentów.
Według raportu GIEI, marynarka wojenna i meksykańska armia prowadziły wspólne operacje, które nie zostały zgłoszone. Podczas zaginięcia studentów w rządowym centrum nadzoru bezpieczeństwa miało zostać przeprowadzonych około 500 rozmów na temat zaginięcia studentów. Odkryto również, że meksykańska armia potajemnie aresztowała pięć osób podejrzanych w tej sprawie.
Według raportu żołnierze, którzy w dniu zaginięcia powinni przebywać w koszarach, mieli znajdować się w miejscach, w których przetrzymywano studentów. Według informacji agencji Reutera, do tej pory zidentyfikowano szczątki trzech zaginionych studentów.
26 września studenci mieli uczcić pamięć ofiar protestów na placu Trzech Kultur w Tlatelolco z 1968 roku (zginęło wówczas około 300 demonstrantów). Gdy dotarli do miasta Iguala, zostali zatrzymani przez policję. Do tej pory nie ustalono, co dokładnie się stało. Agencja Reutera przekazała, że w autobusach, którymi podróżowali, znaleziono dziury po kulach, rozbite szyby oraz liczne ślady krwi.
Studenci uczyli się w kolegium nauczycielskim w Ayotzinapa w stanie Guerrero (w tym rejonie wówczas dochodziło często do walk karteli narkotykowych). W 2014 roku przygotowywali się do prac z mieszkańcami ubogich rejonów Meksyku.
Grupa GIEI została powołana przez Międzyamerykańską Komisję Praw Człowieka. Według ekspertów wciąż niejasny jest motyw porwania oraz zabójstwa meksykańskich studentów.