Pożary w stolicy Portugalii. Ogień pojawił się na zachodzie Lizbony. Trwa ewakuacja ludzi i zwierząt

Upały, które opanowały Portugalię, powodują pożary w Lizbonie. Coraz więcej ludzi i zwierząt jest ewakuowanych ze stolicy kraju. Z rozprzestrzeniającym się ogniem walczy ponad 700 strażaków.

Od 25 lipca na zachodzie Lizbony zaczęły występować pożary łąk i lasów. Jeszcze tego samego dnia nastąpiła konieczność ewakuacji ludzi oraz zwierząt. Do tej pory swoje domy opuściło około 80 osób oraz blisko 900 zwierząt. Nieprzejezdne są również drogi w centrum stolicy.

Zobacz wideo Pożar na Sycylii. Widok z Giardini-Naxox

Portugalia. Pożary łąk i lasów na zachodzie Lizbony

Ogień zaczął się rozprzestrzeniać we wtorek 25 lipca około godz. 17:00 na górzystym obszarze, który jest częścią parku Sintra-Cascais na zachód od Lizbony. Park obejmuje około 145 kilometrów kwadratowych. Obszar objęty pożarem znajduje się również w pobliżu słynnego kurortu wypoczynkowego Cascais. Ponad 600 strażaków z pomocą lokalnych ochotników walczyło z ugaszeniem ognia.

Mieszkańcy Zambujeiro w Cascais zostali ewakuowani przez strażaków. Ruch na autostradzie między Alvide i Cascais został wstrzymany w obu kierunkach. Z Cascais ewakuowano ponad 800 zwierząt, które przebywały w tamtejszych schroniskach. Zwierzęta są transportowane na boisko piłkarskie Zambujeiro - poinformował portal sicnoticias.pt.

Według najnowszych informacji przekazanych przez Portugalski Instytut Morza i Atmosfery (IPMA), najbardziej zagrożone pożarami są obecnie 24 gminy w dystryktach Bragança, Vila Real, Guarda, Castelo Branco, Santarém i Algarve. Wysokie zagrożone obejmuje około stu gmin w dystryktach Faro, Beja, Lizbona, Santarém, Leiria, Aveiro, Coimbra, Portalegre, Castelo Branco, Bragança i Vila Real - przekazał portal sicnoticias.pt.

IPMA przekazała, że zagrożenie pożarami występuje obecnie na prawie całym regionie Alentejo i w gminach w dystryktach Lizbony, Leiria, Santarém, Coimbra, Viseu, Aveiro, Porto, Braga i Vila Real.

Portugalia. Mieszkańcy pomagają w gaszeniu pożarów na zachodzie Lizbony

Mieszkańcy portugalskiej miejscowości Cascais sami próbowali chronić swoje domy i sami gasili ogień. - Obawiamy się, że dostanie się do domów. Staramy się pomagać, jak tylko możemy z wiadrami wody, ale to nie daje wiele - przekazała 34-letnia Ines Figueiredo, cytowana przez agencję Reutera.

Według informacji przekazanych przez burmistrza Cascais Carlosa Carreirasa, najniebezpieczniejsze są silne podmuchy wiatru, które dochodzą momentami do 60 km/h. Polityk opisał też ewakuację mieszkańców. Do mieszkańców, którzy mieli problemy z poruszaniem się, wysyłani byli ratownicy i wolontariusze z wózkami inwalidzkimi.

Więcej o: