Scholzowi dostało się za wpis o zamachu na Hitlera. "Czysty rewizjonizm"

W rocznicę zamachu na Adolfa Hitlera kanclerz Niemiec Olaf Scholz opublikował tweet. Opisał działanie pułkownika Clausa von Stauffenberga jako "bunt sumienia", a samego oficera postawił w roli obrońcy demokracji. Polscy politycy i dziennikarze wytknęli Scholzowi, że Stauffenberg był nazistą, który popierał zabijanie Żydów i Polaków.

"To zapisało się w historii jako bunt sumienia: zamach na Hitlera dokonany przez Clausa von Stauffenberga i jego zwolenników 20 lipca 1944 r. Rocznica przypomina nam, że obrona naszej wolności i demokracji jest i pozostaje ważnym zadaniem" - napisał na Twitterze kanclerz Niemiec Olaf Scholz. Na wpis odpowiedział kanclerz Austrii Karl Nehammer. "Zamach na Hitlera w wykonaniu Stauffenberga (...) stał się symbolem niemieckiego oporu wobec panowania terroru. Walka z dyktaturami nigdy nie jest daremna. Demokrację, wolność i rządy prawa należy zawsze chronić i bronić" - podkreślił.

Zobacz wideo 'Trzeba mieć nie po kolei we łbie'. Pokazaliśmy kombatantom reportaż 'Superwizjera' o polskich neonazistach

79. rocznica nieudanego zamachu na Hitlera

Mowa o nieudanym zamachu na Adolfa Hitlera, który przeprowadzono 79 lat temu w Wilczym Szańcu niedaleko Kętrzyna (woj. warmińsko-mazurskie). Oficer Wehrmachtu, pułkownik Claus Schenk Graf von Stauffenberg podłożył bombę w sali narad w kwaterze Führera i wrócił do Berlina, przekonany, że Hitler nie żyje. Wódz przeżył zamach, był tylko lekko ranny. Kiedy informacja dotarła do Berlina Stauffenberg i inni przywódcy spisku zostali aresztowani i rozstrzelani nocą z 20 na 21 lipca.

Polscy politycy oburzeni wpisem Scholza. "Stauffenberg popierał zabijanie Żydów i Polaków"

Wspomnienie Stauffenberga jako "obrońcy demokracji" oburzyło polskich polityków i dziennikarzy. Zwrócili Scholzowi uwagę, że pułkownik był nazistowskim antysemitą, uważającym Polaków za podludzi.

"Stauffenberg był nazistowskim Niemcem, który popierał zabijanie Żydów, niemiecką inwazję na Polskę i zabijanie Polaków. Stauffenberg nie walczył o demokrację ani o wolność, zwłaszcza o Polaków czy Żydów. Próby pokazania go jako walczącego o demokrację czy wolność to czysty rewizjonizm" - skomentował sekretarz stanu w polskim MSZ Arkadiusz Mularczyk.

"Ten sam Stauffenberg w listach do żony Polaków określał mianem 'niewiarygodnego motłochu, narodu potrzebującego batoga'" - przypomniał europoseł PiS Bogdan Rzońca.

W podobnym tonie wypowiedział się Marcin Makowski z tygodnika "Wprost". "Nazistowski antysemita, który uważał Polaków za podludzi, a zamachu na Hitlera dokonał tylko dlatego, że nie chciał porażki Niemiec na froncie, wybielany przez kanclerza Niemiec jako bojownik o demokrację. Zostawmy na boku politykę, to po prostu ahistoryczne, wierutne kłamstwo" - napisał dziennikarz.

Więcej o: