O tym, że obiecane przez Stany Zjednoczone kasetowe pociski dotarły już na Ukrainę, informowali w ubiegłym tygodniu ukraińscy wojskowi. Rzecznik wschodniego zgrupowania wojsk płk. Serhij Czerewatyj przypomniał, że mimo wielu kontrowersji co do tego rodzaju broni Rosja używa jej w działaniach wojennych - poczynając od wojny w Czeczenii, poprzez Syrię, aż po agresję na Ukrainę. Jak zaznaczył, Rosjanie wykorzystują tę broń również obecnie na Ukrainie: strzelają z niej za pomocą wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych Smiercz i Uragan. Jak dodał, rosyjskie wojsko atakuje pociskami kasetowymi pozycje ukraińskiej armii, ale też obiekty cywilne. - Obecnie przyszedł czas zemsty. Dzięki naszym zachodnim partnerom będziemy mogli adekwatnie odpowiedzieć na te ataki - podkreślił ukraiński wojskowy.
W czwartek "The Washington Post" poinformował, że Ukraińcy już wykorzystują amunicję kasetową. Gazeta, powołując się na anonimowego ukraińskiego urzędnika, przekazane pociski wystrzelono, aby rozbić rosyjskie okopy, które "spowalniały ukraińskie siły, próbujące odzyskać terytorium". "Oprócz pozycji na linii frontu w południowo-wschodniej Ukrainie amunicja kasetowa ma być również używana w pobliżu kontrolowanego przez Rosję miasta Bachmut" - podaje "WP".
Wcześniej dowódca 57 Brygady, Ołeksandr Bakulin przekazał, że pociski tego rodzaju są potrzebne, aby zadać maksymalne straty rosyjskiej piechocie. O tym, że pociski znajdują się w okolicach Bachmutu w ostatnim czasie informował nieoficjalnie ekspert wojskowy Ołeksandr Musijenko.
Stosowanie amunicji kasetowej jest zabronione w ponad stu krajach świata. Pociski tego rodzaju rozpadają się na małe ładunki, które mogą razić ludzi na dużym obszarze. Jeśli ładunek nie wybuchnie, to może stwarzać zagrożenie przez wiele lat. 30 maja 2008 podczas konferencji w Dublinie podpisano porozumienie dotyczące zakazu używania bomb kasetowych. Konwencja o zakazie użycia amunicji kasetowej weszła w życie 1 sierpnia 2010 i obowiązuje łącznie 123 państwa. Umowy nie podpisały m.in. Stany Zjednoczone, Rosja, Chiny i Polska.