Jak podaje niezależny portal Agentstwo, Paweł Fiłatiew jest byłym żołnierzem wojsk desantowych. W okresie od lutego do kwietnia 2022 spadochroniarz brał udział w inwazji na Ukrainę. Latem opublikował w internecie antywojenną książkę i wyjechał z Rosji. W październiku złożył wniosek o azyl we Francji. W marcu 2023 roku Władimir Osieczkin, szef organizacji Gulagu.net, która zajmuje się informowaniem o torturach w rosyjskich więzieniach, oskarżył byłego żołnierza o ukrywanie przed opinią publiczną swojego udziału w zbrodniach wojennych. Zdradzić miał się sam Fiłatiew w wywiadzie udzielonym szwedzkiej gazecie. Relacjonował tam, że część Ukraińców, których pojmał wspólnie z innymi żołnierzami, została następnie rozstrzelana. Osieczkin uznał, że skoro mężczyzna "ukrył swój udział" w tych zbrodniach, nie ma prawa, by teraz ubiegać się o azyl polityczny.
Fiłatiew z kolei odpowiadał w innym wywiadzie, że szef Gulagu.net źle zinterpretował materiał w szwedzkiej gazecie. Przekonywał, że ukraińskich jeńców nie rozstrzelano na jego oczach, a jedynie słyszał takie pogłoski. Według mężczyzny przyznanie mu azylu politycznego oznacza, że władze we Francji zweryfikowały kierowane wobec niego zarzuty.
Agentstwo zwraca uwagę w swojej publikacji, że między Osieczkinem i Fiłatiewem doszło do konfliktu na tle wspomnianej książki. Po przybyciu do Francji były żołnierz miał przekazać prawa do niej szefowi Gulagu.net. Później jednak zmienił zdanie, a Osieczkin nie chciał zmienić umowy. Sprawa trafiła do sądu.