Donald Trump przekazał na platformie TruthSocial.com, że jeden z prokuratorów Departamentu Sprawiedliwości przysłał mu list, z którego miało wynikać, że były prezydent USA "jest CELEM wielkiego śledztwa ławy przysięgłych ws. 6 stycznia". Prokurator miał dać Trumpowi cztery dni na zgłoszenie się do wielkiej ławy przysięgłych, co, według polityka, "prawie zawsze oznacza aresztowanie i postawienie w stan oskarżenia".
Twierdzenia byłego prezydenta USA nie zostały do tej pory oficjalnie potwierdzone przez prokuratorów. Faktem jest natomiast, że w ubiegłym roku komisja Izby Reprezentantów rekomendowała postawienie zarzutów byłemu prezydentowi i jego współpracownikom. Miałyby one m.in. dotyczyć m.in. podżegania do buntu.
Przed kilkoma miesiącami były prezydent USA został oskarżony o fałszowanie dokumentacji biznesowej w 2016 r. w związku z przekazaniem 130 tysięcy dolarów byłej gwieździe porno Stormy Daniels. Z kolei w czerwcu Donald Trump został formalnie postawiony w stan oskarżenia w związku z zatrzymaniem (po zakończeniu prezydentury) dokumentów objętych klauzulą tajności. Donald Trump ma mimo to obecnie spore szanse, by zyskać nominację Republikanów w wyborach prezydenckich, które odbędą się w listopadzie 2024 r.
Przypomnijmy: 6 stycznia 2021 roku zwolennicy prezydenta Donalda Trumpa wtargnęli do amerykańskiego Kapitolu. Sprzeciwiali się wynikowi wyborów, które przegrał ich kandydat. Doszło wtedy do starć z policją, w których zginęło pięć osób, a ponad stu funkcjonariuszy zostało rannych. Dotychczas około tysiąca osób zostało oskarżonych o udział w ataku. Ponad pięćset osób zostało skazanych, z czego połowa trafiła do więzienia.