Do zdarzenia doszło w czwartek 6 lipca w miejsowości O Porrino niedaleko miasta Pontevedra, w północno-zachodnim regionie Galicji w Hiszpanii. W wyniku pomyłki matki dwuletni chłopiec został na sześć godzin zamknięty w nagrzanym samochodzie. Przybyłe na miejsce służby stwierdziły zgon dziecka.
Według serwisu elespanol.pl kobieta w czwartkowy poranek pojechała do pracy. Zaparkowała swój samochód na parkingu firmy farmaceutycznej, po czym udała się do budynku. Tego samego dnia około godziny 15:45 jej mąż pojechał do miejscowego żłobka, żeby odebrać ich syna. Mężczyzna został jednak poinformowany przez pracowników placówki, że matka dziecka nie pozostawiła tam rano chłopca. Mężczyzna natychmiast skontaktował się w tej sprawie z kobietą.
Dopiero po rozpaczliwym telefonie od męża kobieta zdała sobie sprawę, że na sześć godzin zapomniała o dwulatku, który w drodze do żłobka zasnął na tylnej kanapie samochodu. Matka chłopca natychmiast wezwała służby ratunkowe, jednak przybyli na miejsce medycy nie byli w stanie uratować chłopca. Po 15 minutach lekarz stwierdził zgon dwulatka. Przyczyną śmierci był udar cieplny. W sprawie zostało wszczęte śledztwo. Policja zleciła także wykonanie sekcji zwłok.
W związku z upałami także polska policja co roku przypomina o tym, że przebywanie w rozgrzanym samochodzie jest niebezpieczne dla zdrowia każdego - także osób dorosłych. "Apelujemy, aby pod żadnym pozorem nie pozostawiać w rozgrzanym samochodzie dzieci lub zwierząt" - czytamy w komunikacie. Jak dodają funkcjonariusze, wnętrze pojazdu nagrzewa się w szybkim tempie, a niekiedy temperatura wewnątrz auta może przekroczyć nawet 75 stopni. Dlatego też nie wolno zostawiać dzieci czy zwierząt w aucie nawet na krótko.