Zwłoki dziecka znaleziono we wtorek rano nieopodal falochronu na plaży w miejscowości Roda de Bera w północno-wschodniej Hiszpanii. Natrafił na nie pracownik ekipy sprzątającej. Jak poinformowały lokalne media, w tym dziennik "El Pais", zwłoki chłopca w wieku około dwóch-trzech lat były "pozbawione głowy i w stanie zaawansowanego rozkładu". Plażowicze, którzy rozmawiali z dziennikarzami, twierdzą, że widzieli ciało już w poniedziałek, ale nie reagowali, bo sądzili, że "to tylko lalka".
Pere Virgili, burmistrz miasteczka, zasugerował w rozmowie z radiem RAC1, że dziecko może być młodym imigrantem, który utonął na Morzu Śródziemnym kilka tygodni temu, ale prądy morskie dopiero teraz wyrzuciły jego ciało na brzeg. Virgili dodał, że na tę wersję wskazywać może ubiór chłopca: ciepła bluza i długie spodnie, a więc coś, czego raczej nie założyłby na plażę o tej porze roku. Co więcej, według źródeł policyjnych w regionie nie ma doniesień o zaginięciach nieletnich w wieku zmarłego.
Policja wszczęła śledztwo w celu ustalenia tożsamości i pochodzenia dziecka, a zwłoki zostały zabezpieczone do sekcji i analizy DNA. Próbki zostaną porównane z materiałem z ciała kobiety, którą odnaleziono przed tygodniem na plaży w pobliskim mieście Tarragona. Pere Virgili przewiduje, że oba odkrycia mają ze sobą niewiele wspólnego, ale policja nie wyklucza żadnego scenariusza.
Z ustaleń pozarządowej organizacji Caminando Fronteras wynika, że w pierwszej połowie 2023 roku podczas próby przedostania się do Hiszpanii drogą morską zginęło 951 migrantów, w tym 49 dzieci.