We wtorek 11 lipca w Wilnie rozpocznie się dwudniowy szczyt NATO. Głównym tematem spotkania ma być wzmacnianie obrony zbiorowej oraz relacje Sojuszu z Ukrainą. Politycy z krajów NATO mają dać Kijowowi gwarancje bezpieczeństwa, choć nie jest do końca jasne, jak daleko będą one posunięte.
Wiadomo na pewno, że Ukraina nie dostanie jeszcze zaproszenia do Sojuszu. Prezydent USA Joe Biden przekazał, że jest na to za wcześnie, a sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg kilkakrotnie dawał do zrozumienia, że dopóki trwa wojna, przyjęcie Ukrainy nie jest możliwe.
O priorytety szczytu w Wilnie zapytaliśmy Justynę Gotkowską, wicedyrektorkę Ośrodka Studiów Wschodnich, która specjalizuje się m.in. w zagadnieniach dotyczących NATO oraz wspólnej polityki bezpieczeństwa i obrony UE z perspektywy regionalnej
Najważniejsze są dwa tematy, czyli wzmacnianie obrony i odstraszania, a także relacje NATO z Ukrainą. W pierwszym obszarze mamy kwestię dopinania regionalnych planów obronnych, czyli nowej generacji planów na trzy teatry działań, w tym jeden na wschodnią flankę i szereg decyzji z tym związanych: podporządkowanie sił do tych planów obronnych, utworzenie sił wysokiej gotowości, magazynowanie sprzętu na wschodniej flance i szereg powiązanych z tym kwestii
- tłumaczy ekspertka w rozmowie z Gazeta.pl. Jak dodaje, ze sprawą wzmacniania obrony zbiorowej jest związana także kwestia jej finansowania - celem NATO jest to, aby państwa członkowskie wydawały powyżej 2 proc. swojego PKB na obronność. - Przeskoczenie tego progu będzie najprawdopodobniej zapisane w deklaracji - dodała Gotkowska.
- Drugi temat, który zostanie poruszony podczas szczytu to relacje NATO-Ukraina i podwyższenie rangi stosunków dyplomatycznych z Kijowem do najwyższego możliwego poziomu. Po drugie, wzmocniony pakiet wsparcia dla Ukrainy i po trzecie zapis o tym, czy i kiedy Ukraina zostanie członkiem Sojuszu - mówi specjalistka.
Justyna Gotkowska zwraca uwagę na fakt, że przy okazji szczytu w Wilnie ma najprawdopodobniej zostać również wydana deklaracja mówiąca o długofalowym wojskowym wsparciu dla Ukrainy podpisana przez największe państwa członkowskie NATO.
Na co Ukraina może liczyć podczas spotkania NATO w Wilnie? - Nie ma zgody na szybkie przystąpienie Ukrainy do NATO. Uzyskano kompromis dotyczący zwolnienia Ukrainy z Planu Działań na rzecz Członkostwa (MAP). Nie jest on już warunkiem przystąpienia Ukrainy do NATO - podkreśla Gotkowska.
Ekspertka zaznacza przy tym, że nie powinniśmy przeceniać jego wartości. - To kompromis, który obecnie niestety niewiele daje. Nie ma bowiem zgody na członkostwo Ukrainy w NATO - zauważa.
Na ten moment kompromis jest "nieaplikowalny", ale może mieć znaczenie w przyszłości, jeśli polityczne stanowiska najważniejszych sojuszników się zmienią
- tłumaczy ekspertka.
Gotkowska podkreśla także, że wszystkie decyzje podjęte podczas szczytu będą ważne dla Polski (wzmacnianie obrony, odstraszanie i relacje z Ukrainą - red.) i mają charakter strategiczny. - Nie będzie raczej konkretnego obszaru, gdzie Polska bezpośrednio byłaby wymieniona. Ale wszystkie dotyczą naszego kraju - zaznacza ekspertka.
Dmytro Kułeba, szef ukraińskiego MSZ poinformował w poniedziałek o kolejnym kroku na drodze Ukrainy do NATO. "Po intensywnych rozmowach sojusznicy NATO osiągnęli konsensus w sprawie usunięcia Planu Działań na rzecz Członkostwa (MAP) z ukraińskiej drogi do członkostwa" - poinformował Dmytro Kułeba w swoich mediach społecznościowych.
Szef ukraińskiego MSZ dodał, że "z zadowoleniem przyjmuje tę długo oczekiwaną decyzję, która skraca naszą drogę do NATO" - Jest to również najlepszy moment, aby przedstawić jasne stanowisko w sprawie zaproszenia Ukrainy do członkostwa - dodał polityk.