W sobotę prezydent Ukrainy poinformował, że wraca do kraju z Turcji, a wraz z nim wywiezieni tam ukraińscy obrońcy Mariupola. "Wracamy do domu z Turcji i sprowadzamy naszych bohaterów do domu. Ukraińscy żołnierze Denys Prokopenko, Swiatosław Pałamar, Serhij Wołynski, Ołeh Chomenko, Denys Szleha. W końcu będą ze swoimi bliskimi. Chwała Ukrainie!" - podkreślił Wołodymyr Zełenski. Pięciu uwolnionych dowódców pułku Azow miało pozostać w Turcji z osobistymi gwarancjami bezpieczeństwa prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana aż do końca wojny.
Późnym popołudniem do sprawy odniósł się Kreml. - Powrót przywódców pułku Azow z Turcji do Ukrainy to nic innego jak bezpośrednie naruszenie obowiązujących porozumień. Co więcej, w tym przypadku warunki zostały naruszone zarówno przez stronę ukraińską, jak i turecką - powiedział Dmitrij Pieskow w rozmowie z państwową agencją RIA Novosti.
Przypomnijmy, w maju 2022 roku obrońcy Mariupola po niemal trzech miesiącach bardzo ciężkich walk, w tym w oblężonych zakładach Azowstal, trafili do rosyjskiej niewoli. Stało się tak po decyzji dowództwa, że "ma zostać uratowane życie żołnierzy".
***