Wołodymyr Zełenski w czwartek (6 lipca) przybył do Sofii, gdzie spotkał się z premierem Bułgarii Nikołajem Denkowem, głową państwa Rumenem Radewem, a także urzędnikami i parlamentarzystami. Podczas przejazdu prezydenckiej kolumny doszło do niecodziennej i absurdalnej sytuacji.
Wideo z przejazdu prezydenckiej kolumny z Wołodymyrem Zełenskim udostępnił na Twitterze białoruski portal informacyjny Nexta. Na nagraniu widać, jak mężczyzna ubrany w czarne szaty duchownego, biegnie w kierunku samochodów i wymachuje krzyżem.
- Przeklinam cię, przeklinam cię - słyszymy. - Klątwa, Zełenski, faszystowska Ukraina, źli ludzie Zachodu! - krzyczy mężczyzna.
Policjanci szybko obezwładnili mężczyznę. Okazało się, że "klątwy" na prezydenta rzucał nie ksiądz, a prorosyjski polityk Atanas Stefanow - poinformowali dziennikarze portalu Nexta. W przeszłości wielokrotnie organizował w Sofii antyukraińskie wydarzenia.
Rumen Radew nie ukrywa swojego sprzeciwu wobec militarnego wspierania Ukrainy. Uważa, że jedynym sensownym rozwiązaniem "konfliktu z Rosją" jest poddanie się. - To nie jest konflikt, lecz wojna - ripostował stanowczo Wołodymyr Zełenski. - Co by pan zrobił, gdyby, nie daj Bóg, był pan na moim miejscu i nie pomagaliby wam ludzie, którzy mają takie same wartości jak wasze? Powiedzielibyście Putinowi: bierz bułgarskie terytorium? - zapytał Zełenski prezydenta Bułgarii. - Nie, ty, jako prawdziwy prezydent, jestem pewien, że nie pozwoliłbyś na kompromis ze swoją niezależnością. Masz prawo nie wspierać pomocy dla Ukrainy. Ale naprawdę chciałbym, żebyś mnie dobrze zrozumiał - dodał. W odpowiedzi Radew powtórzył, że "ten konflikt nie może mieć wojskowego rozstrzygnięcia". - Im więcej broni, tym trudniej będzie znaleźć rozwiązanie - powiedział.