jaZdjęcia przedstawiające przywódcę Grupy Wagnera Jewgienija Prigożyna pojawiły się w serwisie Telegram 6 lipca. Prywatne fotografie Rosjanina wyciekły do sieci po przeszukaniu przez Federalną Służbę Bezpieczeństwa jego rezydencji w Petersburgu.
Według informacji przekazanych przez rosyjskie niezależne media, zdjęcia szefa grupy Wagnera mają pochodzić z jego prywatnych albumów. Na Twitterze opublikowała je również Gazeta.ru. "Do internetu wyciekły 'fałszywe tożsamości' Jewgienija Prigożyna, których mógł używać do obsługi grupy Wagnera poza Rosją" - przekazała Gazeta.ru.
"Media piszą, że znaleźli zdjęcia podczas przeszukań w jego domu. Teraz użytkownicy aktywnie o nich dyskutują i żartują. Na przykład oferują wybór 'jakim Prigożynem jesteś dzisiaj?'. Wczoraj okazało się, że podczas przeszukania biznesmen miał wiele peruk i kilka paszportów z różnymi nazwiskami" - napisała Gazeta.ru 6 lipca.
Na opublikowanych zdjęciach Prigożyn ma peruki, okulary czy brodę. Rosjanin dzięki charakteryzacji przypomina m.in. pracownika Ministerstwa Obrony Sudanu, na innym doradcę dyplomatycznego z Abu Zabi, a nawet libańskiego pułkownika z Trypolisu (taki tytuł nosił dyktator Libii, Muammar Kaddafi) - przekazał portal thedailybeast.com. Prigożyn przypomina też syryjskiego kupca oraz dowódcę polowego z nieznanego państwa. Nie ma jednak pewności, czy zdjęcia są autentyczne.
5 lipca prorosyjski dziennik "Izwiestija" opublikował na Telegramie zdjęcia i nagranie z rzekomego przeszukania rezydencji i biura Prigożyna w Petersburgu przez funkcjonariuszy organów ścigania. "Sądząc po zdjęciach, znaleźli cały arsenał broni, peruk, paczki waluty, 'osobistą salę modlitewną' i gabinet lekarski" - przekazano na Telegramie.
"Na rozległym terenie rezydencji znajduje się własne lądowisko dla helikopterów, a w domu basen, sauna oraz siłownia" - przekazała Ukraińska Prawda. Według rosyjskich mediów Prigożyn miał wrócić z Białorusi do Petersburga 4 lipca. Zwrócono mu wówczas kolekcję broni oraz 10 mld rubli (co daje około 100 mln dolarów).