W trakcie piątkowego wystąpienia na kryzysowym spotkaniu poświęconemu bezpieczeństwu prezydent Francji Emmanuel Macron zwrócił się do rodziców i przedstawicieli mediów społecznościowych. - Obowiązkiem rodziców jest trzymać dzieci w domu - powiedział odnosząc się do trwających od kilku dni zamieszek na ulicach francuskich miast.
Emmanuel Macron zaapelował do rodziców nastolatków o powstrzymanie ich przed wychodzeniem z domu i braniem udziału w trwających obecnie zamieszkach. Prezydent podkreślił, że aż około jedna trzecia osób aresztowanych w związku z protestami i aktami przemocy to młodzi lub bardzo młodzi ludzie. Na ich zachowanie - uważa Macron - mają wpływać treści publikowane w mediach społecznościowych tj. TikTok czy Snapchat. - Służą jako miejsca, w których organizowano brutalne zgromadzenia, ale jest też forma naśladowania przemocy, która dla niektórych młodych ludzi prowadzi do utraty kontaktu z rzeczywistością - stwierdził prezydent w trakcie wystąpienia. Macron zaapelował również o usunięcie "najbardziej drażliwych treści" związanych z trwającymi już trzy noce zamieszkami.
Jak podaje Aljazeera, w Nanterre pod Paryżem duży odsetek uczestników zamieszek stanowili nastolatkowie w wieku od 14 do 18 lat. Młodzi ludzie mieli być bardzo zmotywowani i zorganizowani w swoich działaniach. Brutalne marsze i akty wandalizmu przetoczyły się przez wiele francuskich miast. Według ostatecznego bilansu zamieszek, które przetoczyły się minionej nocy, w całej Francji zatrzymano 875 osób, w tym 408 w rejonie Paryża. Sprawcy zamieszek zaatakowali 492 budynki, spalili 2 tysiące samochodów, a strażacy ugasili 3880 pożarów. Zamieszki dotknęły największe miasta we Francji, m.in. Marsylię, Lyon, Strasburg i Lille. Do najostrzejszych starć doszło jednak na obrzeżach Paryża, szczególnie w departamencie Seine-Saint-Denis. W wielu miejscach interweniowały siły specjalne policji i żandarmerii, używając gazu łzawiącego. Policja zatrzymała ponad 600 osób, rannych zostało 249 funkcjonariuszy.