- Wczoraj mieliśmy dobę szturmów - zaczyna swoje nagranie ukraiński żołnierz Wałerij Markus. Jak zaznacza, w ciągu ostatnich kilkudziesięciu godzin wojsku udało się posunąć "bardzo daleko i bardzo głęboko" na tereny, które dotychczas były okupowane przez Rosjan. - Na piechotę, dlatego bardzo się zmęczyliśmy - wyjaśnia, uśmiechając się lekko.
Relacja żołnierza została przerwana przez odgłosy nadlatujących pocisków. Wówczas wojskowy powiedział, że jego jednostka zajęła rosyjskie okopy, które są pełne zwłok Rosjan. - Chwała Bogu, jeszcze nie śmierdzą. Będziemy posuwać się dalej. Oczywiście, nie będzie to szybkie. Ich obrona tutaj jest bardzo silna. Dlatego etap, gdy trupy zaczną śmierdzieć, niestety nas tutaj zastanie - dodał żołnierz. Wałerij zdradził też, że za pięć minut jego grupa zacznie szturmować następne pozycje, jednak żołnierze chcą to zrobić na tyle dyskretnie, by udało się zaskoczyć wroga.
Nagranie żołnierza stało się popularne w mediach społecznościowych i było chętnie komentowane przez ukraińskich użytkowników. Na komentarz pokusił się nawet głównodowodzący ukraińskich sił zbrojnych. "Wałerij! Szybko się ubieraj! Ja ci dam!" - napisał do swojego imiennika generał Wałerij Załużny. Jak zauważają Ukraińcy pod nagraniem, dowódcy zapewne chodziło o ubranie kamizelki i innego sprzętu ochronnego, który znajdował się za żołnierzem. Wałerij Markus przyznał, że posłuchał rozkazu generała.
Wcześniej ukraińscy dowódcy i urzędnicy wojskowi apelowali do żołnierzy, by nie podawali do publicznej informacji wszystkich wiadomości na temat sytuacji na froncie. W ten sposób armia chce chronić swoich żołnierzy i nie zdradzać wrogowi swoich pozycji.