Płynął Titanem kilka dni przed implozją. Silnik już wtedy tracił łączność. "Każdego dnia mieli problemy"

Amerykański youtuber Jake Koehler został zaproszony do testowego rejsu Titana, który odbył się kilka dni przed tragedią. Mężczyzna przyznał, że po wynurzeniu nie zgodził się na dalszy udział w tym przedsięwzięciu. Jak zaznaczył, gdyby nie zła pogoda, to właśnie podczas testów mogło dojść do implozji.

Kilka dni przed tragicznym rejsem, krótką podróż Titanem odbył amerykański youtuber, który posługuje się nickiem Dallmyd. Jake Koehler nagrał oraz udostępnił w mediach społecznościowych to, co działo się wówczas na pokładzie łodzi podwodnej. W materiale opisał swoje wątpliwości oraz usterki, które zostały wykryte podczas testów. Złe pierwsze wrażenia jednak nie zraziły organizatorów, którzy mimo tego zdecydowali się popłynąć do wraku Titanica z pięcioma osobami na pokładzie. 

Był na pokładzie łodzi podwodnej kilka dni przed implozją Titana. "Każdego dnia mieli jakieś problemy"

Jake Koehler wszedł na pokład łodzi podwodnej razem z dyrektorem generalnym OceanGate, Stocktonem Rushem, który później zginął podczas implozji batyskafu. Na nagraniu można z bliska zobaczyć, jak ciasne jest pomieszczenie łodzi, w której można było tylko siedzieć. 

Zanim jednak Titan wypłynął w rejs, firma przeprowadziła serię testów, podczas których wykryto ogrom usterek. Podczas dwóch pierwszych testów nie dało się zanurzyć łodzi. Trzecia próba miała miejsce właśnie z udziałem Dallmyda.

Zobacz wideo Referendum w sprawie relokacji imigrantów w dniu wyborów? Fogiel o planach PiS

Podczas trzeciej próby doszło do awarii silnika, która polegała na tym, że turbina samoistnie przeszła w tryb offline i trzeba było zresetować jej mechanizm. Poza tym podczas próby był też problem ze sterowaniem łodzią przy użyciu pada przeznaczonego do konsoli gier wideo. Wskaźniki łodzi pokazywały także różne, sprzeczne informacje. - Krótko mówiąc, każdego dnia mieli jakieś problemy, a inżynierowie starali się naprawić każdą najdrobniejszą rzecz, aby upewnić się, że wszystko działa przed podróżą do Titanica - dodał Jake Koehler. 

Z materiału można dowiedzieć się również, że ostatecznie załoga zrezygnowała z zanurzania się na większą głębokość. Powodem były jednak nie usterki, ale pogoda - ocean tego dnia był bardzo wzburzony, a widoczność była bardzo niska. - Sytuacja na pokładzie wydawała mi się zbyt niebezpieczna, dlatego odwołałem dalszą próbę - powiedział wówczas Stockton Rush. 

- Gdyby pogoda nie była tak zła, być może zeszlibyśmy niżej i, kto wie, być może to podczas naszego rejsu łódź by implodowała - uważa youtuber. Koehler dodał, że po testach firma OceanGate zaprosiła go na rejs, który zakończył się tragicznie. Mężczyzna miał wziąć w nim udział za darmo, a w zamian miał przygotować relację z podróży i umieścić na swoim kanale na YouTube, który śledzi ponad 13 mln osób. - Mój los mógłby być taki sam, jak pięciu śmiałków, którzy zginęli na pokładzie łodzi. Myślę, że to doświadczenie dla nas wszystkich, jak bardzo cenne jest życie i jak łatwo można je stracić - powiedział. 

 

Titan implodował w drodze do Titanica. 

Ostatnia podróż łodzi podwodnej Titan miała miejsce w niedzielę 18 czerwca. Celem podróży było dotarcie do wraku Titanica, który znajduje się około 600 km od wybrzeży Kanady na głębokości niemal czterech kilometrów. Łączność z łodzią została zerwana zaledwie dwie godziny po zanurzeniu. Od tego momentu zapasy tlenu pozwalały przeżyć załodze nie dłużej niż 96 godzin.

Niedługo po minięciu tego terminu, w czwartek 22 czerwca, amerykańska straż przybrzeżna poinformowała o implozji, na skutek której zginęli wszyscy obecni na pokładzie ludzie: 

  • brytyjski miliarder i podróżnik Hamish Harding,
  • pochodzący z jednej z najbogatszych pakistańskich rodzin Shahzada Dawood i jego syn 19-letni Suleman,
  • współzałożyciel OceanGate Stockton Rush,
  • francuski nurek Paul-Henry Nargeolet.
Więcej o: