Zaginięcie Emanueli Orlandi. Franciszek wspomniał o niej podczas modlitwy. "Tabu w końcu upadło"

Papież Franciszek podczas niedzielnej modlitwy wyraził solidarność z rodziną zaginionej przed 40 laty Emanueli Orlandi. - Nie spodziewałem się tego, myślę, że to duży krok naprzód - tak słowa papieża skomentował brat kobiety.

- W tych dniach przypada 40. rocznica śmierci Emanueli Orlandi. Pragnę wykorzystać tę okoliczność, aby raz jeszcze wyrazić moją bliskość z rodziną, zwłaszcza z matką, i zapewnić o modlitwie. Pamięcią obejmuję wszystkie rodziny, które niosą ból po zmarłej bliskiej osobie - mówił w niedzielę papież Franciszek podczas modlitwy Anioł Pański.

Zobacz wideo "Jesteśmy rodziną". Serial o LGBT+ w Polsce. Odc. 5. "Dorian"

Tego dnia w Watykanie w ramach demonstracji upamiętniającej zaginioną pojawiły się osoby w koszulkach i z plakatami z wizerunkiem Emanueli Orlandi. - To był pozytywny znak, nie spodziewałem się tego, myślę, że to duży krok naprzód - tak słowa papieża skomentował brat kobiety, Pietro Orlandi. - Tabu Emanueli Orlandi w końcu upadło. Papież przypomniał Emanuelę Orlandi, fakt modlitwy jest znakiem nadziei na dotarcie do prawdy - dodał mężczyzna, cytowany przez agencję ANSA.

W czwartek służby prasowe Watykanu informowały, że w ostatnich miesiącach Biuro Promotora Sprawiedliwości Państwa Watykańskiego "zebrało wszystkie dostępne dowody w strukturach Watykanu i Stolicy Apostolskiej, szukając również dowodów w rozmowach z osobami odpowiedzialnymi za niektóre urzędy w czasie wydarzeń". Biuro "przystąpiło do zbadania materiału, potwierdzając pewne wątki śledztwa warte dalszego zbadania i przekazując w ostatnich tygodniach całą związaną z tym dokumentację rzymskiej prokuraturze, aby ta mogła ją zbadać i postąpić w kierunku, jaki uzna za najbardziej odpowiedni". Zaznaczono, że Biuro Promotora będzie kontynuować swoją działalność w tym zakresie.

Zaginięcie Emanueli Orlandi. Co wydarzyło się 40 lat temu?

Emanuela Orlandi była jedną z pięciorga dzieci świeckiego urzędnika kurii rzymskiej. Wraz z rodziną mieszkała na terenie Stolicy Apostolskiej. 22 czerwca 1983 roku 15-letnia wówczas dziewczyna poszła na zajęcia do szkoły muzycznej w Rzymie. Jeszcze tego popołudnia widziano ją, jak rozmawiała z mężczyzną w zielonym BMW. Później - w drodze do domu - zaginęła bez wieści.

Od tego czasu pojawiło się wiele teorii na temat jej zniknięcia. Początkowo wiązano je z działaniami tureckich aktywistów domagających się uwolnienia Mehmeta Ali Agcy, który dokonał zamachu na papieża Jana Pawła II. W 2012 roku znany watykański egzorcysta ojciec Gabriele Amorth stwierdził, że Emanuela Orlandi została porwana przez Żandarmerię Watykańską do udziału w grupowych aktach seksualnych. Na przestrzeni lat przeszukiwano grobowce - nie odnaleziono jednak szczątków dziewczyny.

Policja nigdy nie wykluczyła możliwości, że piętnastolatka została porwana i zamordowana z powodów zupełnie niezwiązanych z Watykanem, a także, iż padła ofiarą handlu ludźmi. - Jestem absolutnie pewna, że Watykan wie, co stało się z Emanuelą - twierdzi jednak prawniczka rodziny. W styczniu, komentując wznowienie śledztwa w sprawie zaginięcia siostry, Pietro Orlandi napisał: " Długie przesłuchania w Watykanie nie będą potrzebne, bo oni znają prawdę, wystarczy, że ją ujawnią".

Więcej o: