Do Moskwy zmierza kolumna grupy Wagnera. W obwodzie kałuskim, na południe od stolicy, wprowadzono ograniczenia w przemieszczaniu się. A co dzieje się z Władimirem Putinem?
Jak pisze BBC, według agencji TASS przywódca Rosji "pracuje na Kremlu w Moskwie". Niektórzy internauci zwrócili jednak uwagę, że specjalny samolot Ił-96-300PU opuścił Moskwę o 14:16 czasu moskiewskiego. FlightRadar wskazuje, że maszyna skierowała się na północny zachód. "Samolot najwyraźniej zniknął z systemu w pobliżu miasta Twer, na północny zachód od Moskwy" - pisze BBC i podkreśla, że nie ma pewności, czy Putin znajdował się na jego pokładzie.
"Wiemy, że Putin podobno spędza dużo czasu w swojej rozległej rezydencji nad jeziorem Wałdaj, położonym na północny zachód od Moskwy, i najwyraźniej nie mieszka na stałe w stolicy" - zwraca uwagę BBC.
Rosyjscy najemnicy z grupy Wagnera są coraz bliżej Moskwy. Z informacji, do których dotarło Polskie Radio, wynika, że już wcześniej koordynator wagnerowców Jewgienij Prigożyn wydał rozkaz swoim oddziałom znajdującym się w pobliżu stolicy, aby ruszyły na spotkanie najemnikom nadciągającym z południa. W obwodzie lipieckim, około 350-400 kilometrów od Moskwy kopane są rowy w poprzek głównych dróg. Według dziennikarzy z portal Ważnyj Istorii najemnicy mogą dotrzeć do Moskwy koło 19 czasu lokalnego.
Większość rosyjskich ekspertów i analityków wojskowych nie podejmuje się jednoznacznie określić, jaki będzie scenariusz tych wydarzeń. Eksperci podkreślają, że marsz wagnerowców na Moskwę nie oznacza upadku reżimu. - Cała nadzieja w Rosjanach, że wreszcie się obudzą i powstrzymają wojnę domową i obalą dyktatora Putina - dodają niezależni eksperci. Jednocześnie tłumaczą, że zmiana Putina na Prigożyna, czy kogokolwiek z ludzi związanych z Kremlem, nie przyniesie demokratycznych przemian w Rosji.
Część rosyjskich analityków zwraca uwagę, że reżim ogranicza dostęp do stron internetowych wagnerowców i przewiduje, że władze mogą całkowicie zablokować dostęp do Internetu.