Zamach stanu w Rosji. Jewgienij Prigożyn został ranny? Nowe zdjęcie "kucharza Putina"

Jewgienij Prigożyn poinformował o zajęciu dwóch rosyjskich miast na południu kraju, domagając się rozmów m.in. z Siergiejem Szojgu, którego oskarżył o atak na pozycje bojowników grupy Wagnera i brak postępów w wojnie w Ukrainie. W mediach społecznościowych pojawiło się też nowe zdjęcie "kucharza Putina". Na głowie szefa wagnerowców zauważono ranę.

Szef grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn zaznaczył, że jeśli jego warunki nie zostaną spełnione, to uzbrojony konwój najemników ruszy w kierunku Moskwy, by przejąć dowodzenie - najpewniej dotyczy to głównie Ministerstwa Obrony Rosji, które jest krytykowane przez Prigożyna od kilku miesięcy. Póki co najemnicy mieli przejąć kontrole nad jednostkami wojskowymi w Rostowie nad Donem czy Woroneżu. 

Zobacz wideo Referendum w sprawie relokacji imigrantów w dniu wyborów? Fogiel o planach PiS-u

Jewgienij Prigożyn został ranny? Najnowsze zdjęcie lidera grupy Wagnera

W sobotę rano w mediach społecznościowych pojawiły się też najnowsze zdjęcia Jewgienija Prigożyna. Zauważono, że podczas przemowy z dowództwa Południowego Okręgu Wojskowego w Rostowie nad Donem, na jego głowie były widoczne rany. Według niektórych może świadczyć to o tym, że "kucharz Putina" został ranny w trakcie ostrzału artyleryjskiego.

Wcześniej Prigożyn twierdził, że żołnierze rosyjskiej armii powitali wagnerowców "z otwartymi ramionami", a nawet rzekomo zgodzili się dołączyć do najemników. Do tego, że "armia przeszła na stronę ludu" miało dojść nie tylko w Rostowie nad Donem, ale też w Woroneżu - tak wynika przynajmniej z relacji grupy Wagnera na Telegramie. 

Pucz w Rosji. Władimir Putin oskarżył o zdradę, ale nie wymienił Prigożyna z nazwiska

Władimir Putin oskarżył w sobotę Jewgienija Prigożyna o zdradę, chociaż jak zauważyli obserwatorzy, wcale nie wymienił go z imienia i nazwiska. Z kolei rosyjska Federalna Służba Bezpieczeństwa oskarżyła lidera grupy Wagnera o wzywanie do "zbrojnej rebelii" i wezwała najemników do zatrzymania swojego przywódcy, powrócenia do punktów stałego rozmieszczenia i nie brania udziału w "kryminalnych przygodach Prigożyna". 

Sam Prigożony powiedział, że żaden z najemników grupy nie podda się w ręce funkcjonariuszy FSB. - Nie chcemy, żeby kraj dalej żył w korupcji i kłamstwie - zapewnił na nagraniu.

Więcej o: