Wyciekły maile dot. Titana: lekceważenie zasad bezpieczeństwa. "Kto działa w oceanie, zna ryzyko"

BBC dotarło do maili, z których wynika, że właściciel Titana odrzucał rady eksperta, który nalegał na certyfikację łodzi przed przeznaczeniem jej do komercyjnych wycieczek. Współzałożyciel OceanGate Guillermo Söhnlein w odpowiedzi na zarzuty przekazał, że "ten, kto działa w głębokim oceanie, zna ryzyko działania pod presją".

Ekspedycja turystyczna na dno oceanu, gdzie spoczywa wrak Titanica, zakończyła się tragedią. W niedzielę 18 czerwca, już po godzinie i 45 minutach od zejścia pod wodę stracono kontakt z załogą. Po kilku dniach akcji poszukiwawczo-ratowniczej, w czwartek 22 czerwca w okolicy Titanica znaleziono szczątki łodzi podwodnej firmy OceanGate, która organizowała tę ekstremalną wycieczkę. Zdaniem ekspertów łódź implodowała (zapadła się prawdopodobnie pod wpływem rozszczelnienia kadłuba) w morskich głębinach. 

BBC dotarło do maili, z których wynika, że w firmie oferującej ekstremalną atrakcję, były łamane zasady bezpieczeństwa. "Ostrzeżenia dotyczące łodzi podwodnej OceanGate Titan były wielokrotnie odrzucane przez dyrektora generalnego firmy" - czytamy na stronie stacji.

Uzyskane przez BBC wiadomości były wymieniane między Robem McCallumem ekspertem specjalizującym się w eksploracji głębin morskich a dyrektorem generalnym OceanGate, Stocktonem Rushem. McCallum zwraca w nich uwagę, że właściciel firmy potencjalnie naraża swoich klientów na ogromne ryzyko i wzywa go do zaprzestania korzystania z łodzi podwodnej, dopóki nie zostanie ona sprawdzona przez niezależny organ.

McCallum podkreślał, że wielokrotnie namawiał OceanGate do ubiegania się o certyfikację dla Titana przed użyciem go do komercyjnych wycieczek. Rush miał odpowiedzieć, że jest "zmęczony graczami z branży, którzy próbują użyć argumentu bezpieczeństwa, aby powstrzymać innowacje".

Napięta wymiana zdań zakończyła się po tym, jak prawnicy OceanGate zagrozili podjęciem kroków prawnych.

Zobacz wideo "Wierzymy w bzdury, wierzymy w głupoty". Rozmowa z Ryszardem Ćwirlejem [AUTOPROMOCJA]

Krytycznych głosów ekspertów, którzy podważają bezpieczeństwo ekspedycji, jest więcej. W czwartek stanowisko w sprawie postanowił zabrać również James Cameron, reżyser filmu "Titanic". To właśnie on był jedną z pierwszych osób, które szczegółowo zapoznały się z historią statku i tragedią jego pasażerów. Sam nawet uczestniczył w powstawaniu łodzi podwodnych i kilkukrotnie eksplorował morskie głębiny. W wywiadzie dla Reutersa wyznał, że odradzał tę ekspedycję, jednostka nie przeszła bowiem odpowiednich testów, a materiały, z których została wykonana, były wątpliwej jakości. — Myślałem, że to okropny pomysł. Żałuję, że się nie odzywałem, ale wyszedłem z założenia, że jest tam ktoś mądrzejszy ode mnie, ponieważ nigdy nie eksperymentowałem z tą technologią. Dla mnie to po prostu brzmiało źle — mówił, dodając, że teraz postąpiłby inaczej. — Nie powinniśmy używać eksperymentalnej łodzi do płatnych podróży ludzi, którzy sami nie są inżynierami głębinowymi — podkreślił, stwierdzając przy tym, że pasażerowie zlekceważyli wszystkie ostrzeżenia.

Reżyser wyznał, że gdy tylko dowiedział się o zaginięciu łodzi podwodnej Titan, wiedział, że nie ma żadnych szans na odnalezienie załogi żywej. Wyjawił, że w momencie utraty łączności, osoby będące w bazie usłyszały głośny huk, co jednoznacznie wskazywało na eksplozję. — Utrata transpondera. Utrata łączności. Wiedziałem, co się stało. Napisałem do kilku swoich kolegów, że straciliśmy przyjaciół i łódź znajduje się teraz na dnie, w kawałkach — wspominał.

Współzałożyciel OceanGate: Ten, kto działa w głębokim oceanie, zna ryzyko działania pod presją

Do zarzutów odniósł się Guillermo Söhnlein, współzałożyciel OceanGate. Mężczyzna opuścił firmę 10 lat temu, ale nadal zachowuje pakiet mniejszościowy. W wywiadzie dla BBC Radio 4's Today przekonywał, że osoby wypowiadające się na temat kwestii bezpieczeństwa łodzi Titan, w tym reżyser "Titanica" James Cameron, nie są w pełni poinformowane.

W jego ocenie "ludzie wciąż utożsamiają certyfikację z bezpieczeństwem i ignorują 14 lat rozwoju łodzi podwodnej Titan". - Każdy ekspert, który się nad tym zastanawia, w tym pan Cameron, przyzna również, że nie byli przy projektowaniu okrętu podwodnego, przy budowie okrętu podwodnego, a już na pewno nie przy rygorystycznym programie testów, który przeszedł - dodał.

Söhnlein stwierdził, że to "tragiczna strata dla społeczności zajmującej się eksploracją oceanów", ale każdy, kto działa w głębokim oceanie, "zna ryzyko działania pod taką presją". 

Amerykańska marynarka jako pierwsza wykryła sygnał implozji

"Tajny system amerykańskiej marynarki stworzony w celu wykrywania wrogich okrętów podwodnych zarejestrował sygnał implozji łodzi podwodnej Titan tuż po tym, jak straciła ona kontakt z powierzchnią", poinformował w czwartek, 22 czerwca, "Wall Street Journal".

Według informacji podanych przez dziennik, amerykańskie wojsko miało zacząć prowadzić nasłuch w momencie utraty łączności z łodzią podwodną.

"Marynarka Wojenna Stanów Zjednoczonych przeprowadziła analizę danych akustycznych i wykryła anomalię zgodną z implozją bądź eksplozją w ogólnym sąsiedztwie obszaru, gdzie znajdowała się łódź podwodna Titan, kiedy utracono łączność", zdradził cytowany przez "Wall Street Journal" wojskowy, zaangażowany w poszukiwania łodzi. Dodał także, że choć zarejestrowany dźwięk nie potwierdzał stuprocentowo tragedii, to stanowił powód do rozpoczęcia poszukiwań zaginionego batyskafu. Informacja miała natychmiast trafić do dowódcy. 

O tym, jak szczegółowo wyglądają nasłuchy oceanów, pisał nasz dziennikarz Maciek Kucharczyk w tekście poniżej:

Więcej o: