Na podstawie zebranego materiału dowodowego prokuratorzy zdecydowali się postawić mężczyźnie trzy główne zarzuty: uprowadzenia, zgwałcenia i zamordowania Polki. Czynności w tej sprawie wciąż są prowadzone, a organy ścigania zbierają dowody i jednocześnie próbują ustalić, czy podejrzany działał sam, czy miał pomocników.
Jednocześnie adwokat, który został przypisany z urzędu oskarżonemu zdecydował się zrezygnować ze swojej funkcji.
- Współczuję rodzinie, jak i całemu greckiemu społeczeństwu, szczególnie w tej niewielkiej społeczności, jaką jest nasza wyspa. Nie przyjmuję nominacji z urzędu do części nowego postępowania karnego pod zarzutem zabójstwa i gwałtu - przekazał mecenas w oświadczeniu, cytowanym przez Kosnews24.
W piątek w południe 32-latek z Bangladeszu ponownie został przewieziony do prokuratury na przesłuchanie. Greckie media informują, że ma to związek z nagraniem, które zostało dostarczone śledczym i ma rzucać nowe światło na zeznania oskarżonego.
W swoich zeznaniach obywatel Bangladeszu powiedział, że zabrał dziewczynę do miejsca, w którym kobieta była umówiona na randkę ze swoim partnerem i zaraz potem wrócił do domu i zasnął. Jednak wideo zarejestrowało moment, w którym wraca do domu, natomiast trzy minuty później wychodzi ponownie.
Sąd uważa, że są to te trzy minuty po zabiciu Polki, kiedy Banglijczyk wraca do domu, aby zabrać przedmioty, których użył później do ukrycia zwłok 27-latki. Tym samym nagranie umacnia śledczych w twierdzeniu, że morderstwo miało miejsce na zewnątrz, a nie w domu, a konkretnie koło terenów bagiennych, na których ostatecznie znaleziono ciało Anastazji.
Mężczyzna nadal nie przyznaje się do winy.
Anastazja Rubińska zaginęła w poniedziałek 12 czerwca w miejscowości Marmari na greckiej wyspie Kos. Jej ciało odnaleziono w niedzielę. W poniedziałek 19 czerwca została przeprowadzona sekcja zwłok 27-latki. Media informowały, że ciało kobiety było w zaawansowanym stadium rozkładu, co utrudniało wyjaśnienie okoliczności tragedii. - To była trudna sekcja zwłok. Śmierć nastąpiła w wyniku uduszenia, ale nie można ustalić, czy była to ręka ludzka, czy lina - stwierdził lekarz.