OceanGate w specjalnym oświadczeniu po odnalezieniu szczątków Titana. "Ekstremalnie smutny czas"

"Ci ludzie byli prawdziwymi odkrywcami, których łączył wyraźny duch przygody i głęboka pasja do odkrywania i ochrony oceanów świata" - to fragment oświadczenia firmy OceanGate wydanego po odnalezieniu szczątków łodzi Titan i potwierdzeniu, że cała jej załoga zginęła.
Zobacz wideo Rosja zagrożeniem dla polskiej demokracji i wyborów parlamentarnych? Szrot wyjaśnia słowa Dudy

OceanGate, właściciel i operator łodzi Titan, która wyruszyła na komercyjną ekspedycję do wraku Titanica i zginęła w katastrofie, wydał oświadczenie, w którym podkreślił, że pięciu mężczyzn na pokładzie "niestety zginęło". Przypomnijmy, że wśród pasażerów i załogi byli: dyrektor generalny OceanGate Stockton Rush, Shahzada Dawood i jego syn Suleman Dawood, Hamish Harding i Paul-Henri Nargeolet. 

Ci ludzie byli prawdziwymi odkrywcami, których łączył wyraźny duch przygody i głęboka pasja do odkrywania i ochrony oceanów świata. Nasze serca są z ich duszami i ich rodzinami w tym tragicznym czasie. Opłakujemy utratę ich życia i radość, jaką nieśli wszystkim, których znali. To niezwykle smutny czas dla naszych oddanych pracowników, którzy są wyczerpani i głęboko opłakują tę stratę

- czytamy o świadczeniu, którego pełną treść cytuje m.in. Sky News.

OceanGate w specjalnym oświadczeniu po odnalezieniu szczątków Titana

Operator łodzi Titan zaznaczył, że wszyscy jej pracownicy i społeczność wokół niej zebrana "jest głęboko wdzięczna niezliczonym mężczyznom i kobietom z wielu organizacji społeczności międzynarodowej, którzy włączyli się do misji poszukiwawczo-ratowniczej". "Doceniamy ich zaangażowanie w odnalezienie tych pięciu odkrywców oraz niestrudzoną pracę na rzecz naszej załogi i ich rodzin. To bardzo smutny czas dla całej społeczności odkrywców i dla każdego z członków rodzin tych, którzy zaginęli na morzu" - podkreślono. Firma poprosiła na koniec o uszanowanie prywatności rodzin tych, którzy zginęli.

W czwartek wieczorem czasu polskiego Straż Wybrzeża USA poinformowała, że w pobliżu wraku Titanica znaleziono szczątki łodzi Titan, co wskazuje, że doszło do "katastrofalnej implozji" jej kadłuba. Kontradmirał John Mauger, który dowodził akcją, podkreślił, że "odnalezione fragmenty wskazują na utratę komory ciśnieniowej [w której znajdowali się uczestnicy wyprawy]." - Po tym ustaleniu natychmiast powiadomiliśmy rodziny - powiedział mediom kontradmirał. Wyjaśnił, że w pierwszej kolejności, kilkaset metrów od dziobu Titanica, znaleziono tylną klapę łodzi Titan. Później natrafiono na większe szczątki - części komory ciśnieniowej. Wtedy służby były pewne, że doszło do katastrofy. W niewielkiej odległości od części czołowej kadłuba znaleziono fragmenty jego tylnej części. 

Przypomnijmy, że łódź podwodna Titan zaginęła w niedzielę 18 czerwca u wybrzeży kanadyjskiej wyspy Nowa Fundlandia. Łączność z załogą utracono około dwóch godziny po zanurzeniu okrętu. Akcja poszukiwawcza statku rozpoczęła się tego samego dnia. Celem wyprawy była turystyczna podróż, obsługiwana przez prywatną firmę OceanGate Expeditions, do wraku Titanica spoczywającego na dnie Północnego Atlantyku. Na pokładzie znajduje się pięć osób: pakistański biznesmen, miliarder Shahzada Dawood, jego 19-letni syn Suleman, brytyjski biznesmen Hamish Harding, były dowódca francuskiej marynarki wojennej Paul-Henri Nargeolet oraz dyrektor naczelny i założyciel OceanGate Stockton Rush. - To nadal będzie misja ratunkowa, nawet po przekroczeniu tej liczby [96 godzin - przyp. red.] - powiedział kapitan Bobbie Scholley w wywiadzie dla BBC, o którym pisaliśmy w czwartek rano. Amerykańska straż przybrzeżna oszacowała, że tlen dla osób znajdujących się na pokładzie Titana skończył się o ok. 7:18 czasu wschodniego w USA, czyli ok. godziny 13:18 czasu polskiego.

Porannej Rozmowy i Zielonego Poranka możecie słuchać też w wersji audio w dużych serwisach streamingowych, np. tu:

Więcej o: