Koszmar Anastazji trwał 92 minuty. Współlokator podejrzanego nagle zmienia zeznania

32-letni Gulan, współlokator Salahuddina S., podejrzanego o porwanie i zgwałcenie 27-letniej Anastazji, zmienił zeznania. Wcześniej twierdził, że nie widział Polki w ich domu, teraz przekonuje, że po powrocie z pracy zastał oboje pijących alkohol. Opowiedział o tym na antenie greckiej telewizji. Z dotychczasowych ustaleń policji wynika, że koszmar Anastazji trwał 92 minuty.

W środę (21 czerwca) grecka policja tymczasowo aresztowała 32-letniego Salahuddina S. Obywatelowi Bangladeszu postawiono zarzut uprowadzenia i zgwałcenia 27-letniej Anastazji. 18 czerwca ciało Polki zostało znalezione na mokradłach na wyspie Kos. Mężczyzna zaprzecza, by skrzywdził kobietę.

Zobacz wideo Pościg za BMW po ulicach Kielc. Uciekinier doprowadził do dwóch kolizji

Śmierć Anastazji. Współlokator podejrzanego zmienił zeznania. "Pili razem piwo, potem odjechali"

W sprawie ponownie przesłuchano 32-letniego Gulana z Pakistanu, z którym Salahuddin S. znał się i mieszkał od około dwóch miesięcy. Zeznawał on początkowo, że nie widział Anastazji w ich mieszkaniu, ale z czasem zmienił zeznania. Jak poinformował grecki portal The TOC, Gulan powiedział w środę, że kiedy wrócił do domu z pracy feralnego wieczoru (ok. godz. 22:10), "zastał Banglijczyka i dziewczynę, pijących razem piwo, wyraźnie nietrzeźwych". Pakistańczyk dodał, że "stanowczo nakazał obojgu opuścić dom", a po godz. 23 miał usłyszeć, jak oboje odjeżdżają na motocyklu.

Mężczyzna dawał do zrozumienia, że nie chciał kłopotów, bo pracuje na utrzymanie rodziny, która pozostała w Pakistanie. - Pomyślałem: "co to ma być?". Kazałem mu zabrać dziewczynę i wyjść. Nie podobało mi się to, bo mam dzieci. Ja tylko chcę pracować, a to było złe i nie w porządku - powiedział dziennikarzom stacji MEGA Live News.

- Zapytałem go: "dlaczego przyprowadziłeś tę dziewczynę? Kim ona jest? Widzę ją pierwszy raz". A on na to, że to "przyjaciółka". (...) Powiedziałem: "wynoście się stąd, nie chcę tu żadnej dziewczyny. Zabierz ją i zostaw tam, skąd przyszła". Opowiedział: "dobrze", potem wyszli na zewnątrz - zrelacjonował Gulan.

Pakistańczyk przekonywał, że poszedł spać po godz. 23, ale budził się w środku nocy. Miał próbować dodzwonić się do współlokatora, lecz bez skutku. Obawiał się, że pijany Banglijczyk mógł zrobić sobie krzywdę na motocyklu. - O drugiej w nocy wciąż nie było go w domu - powiedział Gulan. Z jego słów wynika, że Salahuddin wrócił do domu o świcie (ostatni sygnał z telefonu Anastazji zarejestrowano o 4:16). Miał być zdenerwowany, brudny od błota i trawy. Jak podkreśla portal telewizji MEGA, "policja uważa te zeznania za kluczowe".

Grecka policja: Pakistańczyk mógł zacierać ślady, nie postawiono mu zarzutów

"[Gulan] został na razie odsunięty z kręgu głównych podejrzanych o współudział w zabójstwie 27-latki, ale policja nie wyklucza, że w trakcie przesłuchania Banglijczyk działał pod wpływem strachu lub próbował kryć współlokatora. [Pakistańczyk] wciąż jest obserwowany przez policję" - podał TOC, dodając, że Gulan - w przeciwieństwie do Salahuddina - nie dokonał pospiesznie wypłaty z konta i nie kupił biletu "na ucieczkę".

Jak przekazał w rozmowie z Interią znający kulisy sprawy policjant z polskiej Komendy Głównej Policji, obywatelowi Pakistanu może zostać postawiony co najmniej zarzut utrudniania śledztwa.

Policja zakłada, że koszmar Anastazji trwał półtorej godziny

Co zastanawiające, kamery miejskiego monitoringu zarejestrowały, jak Salahuddin i Anastazja o godz. 20:38 weszli do domu. Po godz. 23 kamera zarejestrowała wyjście z domu samego Salahuddina - bez Anastazji. Policja podejrzewa, że do przestępstwa doszło między godz. 20:38 a 22:10.

Grecja. Śmierć 27-letniej Anastazji na wyspie Kos

27-letnia Anastazja z Wrocławia zaginęła na greckiej wyspie Kos 12 czerwca. Kobieta pracowała w jednym z tamtejszych hoteli. Jej ciało zostało znalezione 18 czerwca na mokradłach, kilometr od domu 32-letniego obywatela Bangladeszu, którego zatrzymano w związku ze sprawą. Mężczyzna utrzymuje, że jest niewinny. Grecka policja postawiła mu jak dotąd zarzuty uprowadzenia kobiety i gwałtu. We wtorek 32-latek był kolejny raz przesłuchiwany. Z czasem zmienił zeznania. Jak twierdzi, nie uprawiał z Anastazją seksu, a sprzedał jej haszysz.

Więcej o: