Jeden z ukraińskich strażników granicznych opowiedział, w jaki sposób zażartowano z Białorusinów. Mężczyzna przekazał, że strażnicy z Białorusi wystraszyli się rzekomego ataku ze strony Ukraińców. Ci ostatni mieli wysłać Białorusinom drony, z których zrzucono ziemniaki. Ukraiński funkcjonariusz w oryginalny sposób tłumaczył, dlaczego zdecydowano się na taki krok.
Opowieść ukraińskiego strażnika przytoczył portal obozrevatel.com. Mężczyzna przekazał, że Ukraińcy postanowili zażartować z białoruskich funkcjonariuszy przy użyciu ziemniaków, biorąc pod uwagę wyjątkową atencję, jaką Białorusini darzą to warzywo.
- Ujmijmy to w ten sposób: mamy w pobliżu przyjaciół, którzy kochają ziemniaki. Więc postanowiliśmy, że zrzucimy im je z dronów; to był trolling 99. poziomu - stwierdził Ukrainiec. Nagranie całej rozmowy z funkcjonariuszem ukraińskiej straży granicznej można znaleźć w serwisie YouTube.
Ukrainiec w żartobliwy sposób skomentował także reakcję Białorusinów na ziemniaczany "atak". Funkcjonariusz zauważył, że białoruscy strażnicy uciekali, choć on i jego koledzy spodziewali się po nich postawy mniej bojaźliwej, a bardziej religijnej. - Uciekli, nie wiedząc, że ziemniaki na nich lecą. A dla nich są świętością. Myśleliśmy, że padną na kolana i będą śpiewać pieśni pochwalne dla ziemniaka - powiedział Ukrainiec.
W przeszłości dochodziło już do sporów między ukraińskimi i białoruskimi strażnikami granicznymi. Pisaliśmy na przykład o incydencie, który miał miejsce w marcu tego roku. Białorusini oskarżyli wówczas Ukraińców o próbę zastraszanie ich przy pomocy kukły, która zawisła na granicy obu państw. Miała ona przedstawiać martwego rosyjskiego żołnierza o imieniu "Walery". W odpowiedzi Białorusini umieścili na granicy z Ukrainą m.in. zdjęcia z II wojny światowej oraz plakat, na którym napisano "Białoruś pamięta".