Putin w Petersburgu rozprawiał o broni jądrowej: NATO chce redukcji? Piep***ć ich

Rosyjskie głowice jądrowe zostały dostarczone na Białoruś - oświadczył oskarżony o zbrodnie wojenne Władimir Putin. Dyktator mówił o tym w trakcie Międzynarodowego Forum Gospodarczego w Petersburgu. Putin mówił również o redukcji broni jądrowej, której chce Zachód. - Piep***ć ich - skonstatował.

Poszukiwany listem gończym przez Międzynarodowy Trybunał Karny Władimir Putin stwierdził, że to pierwsza partia głowic jądrowych. - Do końca roku wypełnimy wszystkie zobowiązania w tej kwestii - oświadczył dyktator. W ocenie niezależnych analityków wojskowych, to kolejny element szantażu, którym moskiewski reżim próbuje zastraszyć Ukrainę i zachodnie państwa. Wcześniej na Białoruś trafiły rosyjskie systemy rakietowe Iskander zdolne do przenoszenia ładunków atomowych.

Przeciwko rozmieszczeniu głowic jądrowych na terytorium Białorusi protestuje białoruska opozycja i obrońcy praw człowieka. Opozycjoniści podkreślają, że w konstytucji Białorusi zapisano, iż kraj jest wolny od atomu. Z wcześniejszych oświadczeń reżimowych ministrów obrony Białorusi i Rosji wynika, że pełną kontrolę nad bronią jądrową będzie sprawowała Moskwa.

Putin chwalił się również, że Rosja ma więcej broni jądrowej niż kraje NATO. - I oni o tym wiedzą. Dlatego chcą, z nami negocjować w celu jej redukcji. Piep***ć ich, jak to ludzie mówią - mówił, ku uciesze zebranych. 

Władimir Putin wystąpił w Petersburgu. Ze względów bezpieczeństwa wyłączono internet

Prezydent Rosji Władimir Putin spotkał się w piątek ze swoim odpowiednikiem ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Mohammedem bin Zayedem Al Nahyanem, w kuluarach Międzynarodowego Forum Ekonomicznego w Petersburgu. Następnie wygłosił przemówienie. Organizatorzy Petersburskiego Międzynarodowego Forum Ekonomicznego (SPIEF) zalecili gościom, aby tego dnia korzystać z sieci Wi-Fi ''ze względu na możliwe przerwy w działaniu mobilnego internetu spowodowane pracami technicznymi''.

Portal "Meduza" informuje jednak, że komunikacja została zakłócona nie z "powodów technicznych", lecz aby zapobiec ewentualnym atakom dronów. Zgodnie z zarządzeniem Ministerstwa Cyfryzacji internet został wyłączony lokalnie - tylko na terenie Centrum Kongresowo-Wystawienniczego Expoforum. W budynku były też dezynfekowane podłogi i pracowały psy tropiące. 

Zachodni komentatorzy zastanawiają się, czy w Petersburgu obecny był prawdziwy Putin, a nie jego sobowtór. - Putin nie ma odwagi, by pokazywać się publicznie. Zbudował bunkry w trzech głównych rezydencjach, podróżuje po kraju pancernym pociągiem - oceniał szwedzki ekonomista Anders Aslund, który doradzał tak rosyjskim, jak i ukraińskim władzom. - Poziom paranoi jest wręcz chorobliwy - podsumował. 

Więcej o: