W piątek w Brukseli kontynuowane było spotkanie ministrów obrony państw Sojuszu Północnoatlantyckiego. Na konferencji prasowej po spotkaniu szefów resortów Jens Stoltenbeg mówił między innymi o planowanej pomocy militarnej dla Ukrainy. Jak przekazał, państwa sojusznicze zamierzają przekazać "szeroki pakiet wsparcia". Sekretarz generalny zapowiedział, że latem rozpoczną się szkolenia ukraińskich pilotów na myśliwcach. Jak podkreślił, konsekwencją będzie dostarczenie Ukrainie samolotów F-16. Szkolenia pilotów mają zacząć Holandia i Dania. Wśród krajów, które je zaoferowały jest też Polska.
Szef Sojuszu powiedział również, że po zakończeniu wojny konieczne będą długoterminowe gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy. Jens Stoltenberrg powtórzył, że Ukraina zbliżyła się do NATO w ciągu ostatnich lat i że wzajemna współpraca ma być wzmocniona i bardziej skoordynowana wraz z utworzeniem Rady NATO-Ukraina. - Naszą ambicją jest, by takie pierwsze spotkanie odbyło się już w Wilnie z udziałem prezydenta Zelenskiego - przekazał. - Wszyscy zgadzamy się, że Ukraina zbliża się stopniowo do NATO i dzieje się tak już od kilku lat. Zgadzamy się, że drzwi NATO są otwarte, że Ukraina będzie członkiem Sojuszu. To jest decyzja sojuszników i Ukrainy, Rosja nie ma prawa do sprzeciwu - dodał.
Sekretarz generalny NATO mówił na konferencji prasowej także o rozlokowaniu rosyjskich głowic jądrowych w Białorusi. Zapowiadał to w ubiegłym tygodniu Władimir Putin, natomiast kilka dni temu Alaksandr Łukaszenka dał do zrozumienia, że głowice już zostały przekazane. - Traktujemy poważnie zapowiedzi, że Rosja rozlokuje broń nuklearną w Białorusi. Monitorujemy to. To oczywiście część nuklearnej retoryki, którą widzimy od pewnego czasu - powiedział Stoltenberg. Sekretarz generalny dodał, że obecnie NATO nie widzi po stronie Rosji zachowań, które wymagałyby zmian w postawie samego Sojuszu.
W piątek w wieczornym bloku głosowań w Sejmie posłowie mają zaopiniować projekt uchwały wspierającej akces Ukrainy do NATO. Propozycję formalnie zgłosiła grupa posłów PiS, ale jej poparcie zapowiedziała większość sił opozycyjnych - poza Konfederacją. Poseł sprawozdawca projektu, Radosław Fogiel z PiS, przypominał, że zapisano w nim, iż Ukraina, jak każde suwerenne państwo, powinna samodzielnie decydować o swoich sojuszach i kierunkach rozwoju. - Żaden autorytarny reżim nie ma prawa weta czy wyrażania swoich opinii co do tego, kto będzie członkiem Sojuszu. Ukraina swoje transatlantyckie aspiracje wyrażała już wielokrotnie. Nie tylko w interesie Ukrainy jest członkostwo w NATO, ale jest to również w interesie Polski - stwierdził poseł większości sejmowej.
Na potencjalne korzyści z wstąpienia Ukrainy do Sojuszu Północnoatlantyckiego uwagę zwracał Andrzej Szejna z Lewicy. - Ta uchwała i członkostwo Ukrainy w NATO - pamiętajmy też o Unii Europejskiej - to nie jest jakaś nagroda. Jest to też interes Polski. Tak, jak głosowaliśmy w tej izbie za członkostwem Finlandii, Szwecji, dziś czy jutro także Ukrainy, wzmacniamy tym samym nasze bezpieczeństwo i Sojuszu - wskazywał poseł Lewicy.
Proponowany kształt uchwały zatwierdziły komisje: obrony i spraw zagranicznych. Zapisano w niej m.in., że "zbliżający się szczyt w Wilnie jest kluczowy dla relacji NATO - Ukraina i powinien być miejscem debaty o jej przyszłości. Procedura zaproszenia do Sojuszu Finlandii i Szwecji może być zastosowana także wobec Ukrainy. Sejm RP będzie wspomagać starania dotyczące wzmacniania politycznej i praktycznej współpracy Sojuszu z Ukrainą i budowania konsensusu na rzecz przystąpienia Ukrainy do NATO".